Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb Ryszarda Kowalczuka, wójta Brodów. Żegnali go mieszkańcy całej gminy, strażacy, myśliwi, samorządowcy

Aleksandra Łuczyńska
Aleksandra Łuczyńska
Pogrzeb Ryszarda Kowalczuka, wójta gminy Brody
Pogrzeb Ryszarda Kowalczuka, wójta gminy Brody Aleksandra Łuczyńska
W sobotnie popołudnie na cmentarzu w Brodach pochowano zmarłego kilka dni temu wójta gminy - Ryszarda Kowalczuka. Żegnał go tłum mieszkańców i współpracowników.

Na cmentarzu w Brodach w sobotnie popołudnie pochowano Ryszarda Kowalczyka, wójta Brodów (pow. żarski). Kondukt pogrzebowy szedł za wozami ochotniczej straży pożarnej. W ostatniej drodze wójtowi towarzyszyła najbliższa rodzina, pracownicy urzędu, mieszkańcy, strażacy - ochotnicy, myśliwi oraz wielu samorządowców z całego województwa.

CZYTAJ TEŻ

- Jako wójt byłeś przez jednych chwalony, przez innych krytykowany, ale ocena należy już do Boga - mówił ks. Sławomir Gramza, proboszcz parafii w Brodach.

Ksiądz mówił o planach wójta, który tuż przed śmiercią zapowiadał udział w ekstremalnej drodze krzyżowej, planował przejść na pieszo do Gubina. Niestety, tego planu już nie zrealizował.

Cudowny, kochający mąż i ojciec

Ryszard Kowalczuk odszedł na zawsze we wtorek, 21 marca. Miał 53 lata. Zmarł nagle, w Świeradowie-Zdroju, podczas spaceru, na który udał się przed rozpoczęciem konwentu Zrzeszenia Gmin Województw Lubuskiego. Przyczyną śmierci był rozległy zawał serca.

Jego śmierć wstrząsnęła najbliższymi i wszystkim współpracownikami. Każdy, kto go znał, podkreśla, jak wielkie miał serce, poczucie humoru, był oddany sprawom gminy, a przede wszystkim rodzinie. Jak mówi jego żona Barbara, odszedł w okolicznościach przyrody, którą bardzo kochał.

- Wśród drzewa, śpiewu ptaków i blisko ukochanych gór - mówiła Barbara Kowalczuk. - Ryszard był cudownym, kochającym mężem i ojcem, był głęboko wierzący, nigdy nie wstydził się swojej wiary. Był oddany pracy, interesował się historią. Zawsze służył pomocą, strażak, celnik. Kochał zwierzęta. Skromny, nie oceniał innych. Miał wielkie serce i dużo pokory i cierpliwości. Zawsze chciał jak najlepiej dla swoich dzieci, ale tez dla gminy. Kochał przyrodę, swój region, kochał Brody. Był patriotą - podkreśla.

Najlepszy strażak

- Nasz serdeczny przyjaciel, człowiek o wielkim sercu zawsze pogodny i uśmiechnięty, druh Ryszard Kowalczuk odszedł na wieczną służbę. Ryszard na wezwanie strażackiej syreny w remizie stawiał się pierwszy. Wzór do naśladowania dla młodszych strażaków, był zawsze pomocny i serdeczny. Strata tak doświadczonego druha to ogromny cios dla całego środowiska strażaków. Ryszardzie byłeś naszym przyjacielem, byłeś nam jak brat. Pamięć o Tobie nie zginie, póki tkwić będzie w naszych strażackich sercach. Łączymy się w bólu i cierpieniu z pogrążona w żałobie rodziną Ryszarda. Nie wiemy, z jakim pożarem zmaga się święty Florian, ale przed swoje oblicze wzywa swoich najlepszych strażaków -wspominali go koledzy z OSP w Brodach.

Ryszard Kowalczuk był wójtem od 2010 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska