Na cmentarzu w Brodach w sobotnie popołudnie pochowano Ryszarda Kowalczyka, wójta Brodów (pow. żarski). Kondukt pogrzebowy szedł za wozami ochotniczej straży pożarnej. W ostatniej drodze wójtowi towarzyszyła najbliższa rodzina, pracownicy urzędu, mieszkańcy, strażacy - ochotnicy, myśliwi oraz wielu samorządowców z całego województwa.
CZYTAJ TEŻ
- Jako wójt byłeś przez jednych chwalony, przez innych krytykowany, ale ocena należy już do Boga - mówił ks. Sławomir Gramza, proboszcz parafii w Brodach.
Ksiądz mówił o planach wójta, który tuż przed śmiercią zapowiadał udział w ekstremalnej drodze krzyżowej, planował przejść na pieszo do Gubina. Niestety, tego planu już nie zrealizował.
Cudowny, kochający mąż i ojciec
Ryszard Kowalczuk odszedł na zawsze we wtorek, 21 marca. Miał 53 lata. Zmarł nagle, w Świeradowie-Zdroju, podczas spaceru, na który udał się przed rozpoczęciem konwentu Zrzeszenia Gmin Województw Lubuskiego. Przyczyną śmierci był rozległy zawał serca.
Jego śmierć wstrząsnęła najbliższymi i wszystkim współpracownikami. Każdy, kto go znał, podkreśla, jak wielkie miał serce, poczucie humoru, był oddany sprawom gminy, a przede wszystkim rodzinie. Jak mówi jego żona Barbara, odszedł w okolicznościach przyrody, którą bardzo kochał.
- Wśród drzewa, śpiewu ptaków i blisko ukochanych gór - mówiła Barbara Kowalczuk. - Ryszard był cudownym, kochającym mężem i ojcem, był głęboko wierzący, nigdy nie wstydził się swojej wiary. Był oddany pracy, interesował się historią. Zawsze służył pomocą, strażak, celnik. Kochał zwierzęta. Skromny, nie oceniał innych. Miał wielkie serce i dużo pokory i cierpliwości. Zawsze chciał jak najlepiej dla swoich dzieci, ale tez dla gminy. Kochał przyrodę, swój region, kochał Brody. Był patriotą - podkreśla.
Najlepszy strażak
- Nasz serdeczny przyjaciel, człowiek o wielkim sercu zawsze pogodny i uśmiechnięty, druh Ryszard Kowalczuk odszedł na wieczną służbę. Ryszard na wezwanie strażackiej syreny w remizie stawiał się pierwszy. Wzór do naśladowania dla młodszych strażaków, był zawsze pomocny i serdeczny. Strata tak doświadczonego druha to ogromny cios dla całego środowiska strażaków. Ryszardzie byłeś naszym przyjacielem, byłeś nam jak brat. Pamięć o Tobie nie zginie, póki tkwić będzie w naszych strażackich sercach. Łączymy się w bólu i cierpieniu z pogrążona w żałobie rodziną Ryszarda. Nie wiemy, z jakim pożarem zmaga się święty Florian, ale przed swoje oblicze wzywa swoich najlepszych strażaków -wspominali go koledzy z OSP w Brodach.
Ryszard Kowalczuk był wójtem od 2010 roku.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?