Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojawiła się nadzieja dla drzew...

Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska, redaktor naczelna
Iwona Zielińska, redaktor naczelna Archiwum "GL"

Już kilka dni po wejściu w życie nowej ustawy o ochronie środowiska zezwalającej na wycinkę drzew bez specjalnych zezwoleń, nie tylko na działkach prywatnych, rozdzwoniły się w redakcji telefony.

Nasi Czytelnicy, niejednokrotnie z płaczem, prosili: „Zróbcie coś, bo pod piłami padają drzewa, które przeżyły 100-200 lat”. „Prusacy nie zniszczyli, Niemcy nie zniszczyli, a dziś tylko wióry lecą” – skarżą się. Lipy, dęby i graby padają nie tylko na działkach, ale i na skwerach miejskich, przy remontowanych ulicach, przy jeziorach. Jak zawsze jedni są za, inni przeciw. Zniszczono kilkusetletnie dęby. Zasadzone nad Odrą po wojnach francusko-pruskich, dla wzmocnienia brzegu i ochrony przed powodzią. Rozgorzała kłótnia ogólnonarodowa i krytyka ustawy. Właściciele sklepów z piłami i siekierami chwalą się, że tak dobrej passy nie mieli nigdy. A niektórzy urzędnicy chcieli nam nawet wmówić, że to nieprawda z tymi drzewami, choć pokazywaliśmy im zdjęcia wyciętych drzew – właśnie na terenach miejskich.

Zastanawia mnie jeden z zapisów w ustawie, który mówi, że jeśli napiszemy wniosek o zezwolenie na wycinkę i wyślemy go do właściwego organu, to: „Niewyrażenie stanowiska w terminie 30 dni, a w przypadku przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego – 60 dni, od dnia otrzymania projektu zezwolenia (...) przez organ, do którego zwrócono się o zajęcie stanowiska, uznaje się za uzgodnienie zezwolenia”. Jest też i inny: „Jeżeli liczba stron postępowania o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu przekracza 20, stosuje się przepis art. 49 ustawy z dnia 4 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego”. A ten artykuł mówi, że: „Strony mogą być zawiadamiane o decyzjach i innych czynnościach organów administracji publicznej przez obwieszczenie lub w inny zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości sposób publicznego ogłaszania”. Czyli, że co? Wystarczy, że ta ustawa wisi gdzieś w urzędzie gminy? Czy mam sobie przeczytać ustawę, bo 20 stron to za dużo dla urzędników? Bardzo proszę o pomoc specjalistów od wydawania pozwoleń na wycinanie drzew w rozwikłaniu tej biurokratycznej zagadki. Choć może i nie trzeba będzie, bo kilka dni temu Jarosław Kaczyński, po licznych protestach, zauważył, że coś z tą ustawą nie tak i zapowiedział nowelizację jej fragmentu. Czyli jest nadzieja, że płacz nad rozlanym mlekiem umilknie? Zobaczymy już 8 marca w Sejmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska