Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokażcie swoją moc!

(flig)
Chris Burgess poprowadził Zastal do zwycięstwa
Chris Burgess poprowadził Zastal do zwycięstwa Tomasz Gawałkiewicz
Czekaliśmy na lepszy i bardziej waleczny Zastal. I proszę oto jest. W pięknej Egro Arenie leżącej dokładnie na granicy Sopotu i Gdańska zielonogórzanie pokazali lwi pazur. W niedzielę gramy z Czarnymi Energą Słupsk

W drugiej połowie nasi pokazywali to czego od nich oczekujemy. Twarda walka pod koszem o każda piłkę, podwajanie rywali, osaczanie tych, którzy mogą rzucić, wymuszanie błędów. To właśnie ów nacisk spowodował, że w końcówce, kiedy bardzo ważna jest każda akcja, Giedrius Gustas zgubił piłkę, a szykujący się do trójki Adam Waczyński nadepnął na końcową linię. O to chodziło. Tak walczący zespół chcemy oglądać jak najczęściej.

Uważnie przyglądałem się nowym zawodnikom. Zapowiedzi, że ,,dołożenie centymetrów" pod koszem wiele da zespołowi sprawdziły się w Sopocie. Ekipa gra pewniej, piłki po niecelnych rzutach nie wpadają prawie tylko do rąk rywali, ich wysocy zmuszeni do ostrej walki, zmęczeni popełniają błędy. Jak grali nowi? Bardzo przyzwoicie. Tomasz Kęsicki jest od początku w ekipie, ale po tak długiej przerwie można śmiało go traktować jak kogoś kto zaczyna. Jak cały zespół wystartował słabiej. Potem się rozkręcał, a w końcówce bił się po koszami jak na najwyższego zawodnika przystało. Zaliczył pięć zbiórek. Gorzej było ze skutecznością, bo na sześć rzutów (trzy wolne i trzy za dwa) trafił tylko raz, ale zdobył bardzo ważne punkty kiedy na 58 sekund dobił niecelny rzut i ,,wyciągając" prowadzenie Zastalu na 69:64. Kończył mecz bardzo zmęczony, widać było przerwę spowodowaną kontuzją, ale to był jego udany powrót. David Burgess potwierdził walory które zadecydowały, że podpisano z nim kontrakt. Zbierał, przepychał się z rywalami, nie ustępował. Nie ustrzegł się błędów, ale siedem punktów i siedem zbiórek, to przyzwoity rezultat. Wreszcie James Maye. To rzeczywiście strzelba. W pierwszej kwarcie, kiedy naszej ekipie totalnie nie szło, tylko jemu nie drżała ręka. Z 18 punktów zespołu on zdobył aż 12. Później szkoleniowcy częściej dali mu odpoczywać i bardzo słusznie, bo punkty Jamesa będą nam jeszcze bardzo potrzebne. Po sposobie gry i zachowaniu na boisku widać, że to profesjonalista i Zastal będzie miał z niego pożytek.

Tradycyjnie dowodził Walter Hodge. W końcówce wziął na siebie odpowiedzialność i on rozgrywał najważniejsze piłki. Kapitalnie spisał się w drugiej połowie Chris Burgess. Do przerwy był niewidoczny. Miał na koncie tylko cztery punkty i zaledwie kilka zbiórek. Potem zaszalał. Trafiał, chwytał piłki, był niemal wszędzie. Zakończył 15 punktami i 14 zbiórkami (w tym 11 w obronie!). To piękny bilans. Ale pozostali też nie zawiedli. Dołożyli swoją cegiełkę. Marcinowi Fliegerowi nie zadrżała ręka kiedy na 34 sekundy przed końcem przy stanie 67:69 wykonywał osobiste. Gdyby nie trafił, rywal jeszcze mógłby się podnieść. Ale trafił! Czekamy na powtórkę drugiej połowy z Ergo Areny w kolejnych meczach.

- Dla nas najważniejsze jest to że wygraliśmy ten mecz - powiedział trener Tomasz Herkt. - Mieliśmy serię porażek i było nam ciężko. To wyjazdowe zwycięstwo jest bardzo, bardzo cenne. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba. Może nie jeśli chodzi o atak ale o obronę. Zauważyłem też jakby brak wiary we własne możliwości. Pogadaliśmy w przerwie, dokonaliśmy kilku korekt, nakręciliśmy się wzajemnie i zaskoczyło. W drugiej połowie Trefl zdobył tylko 21 punktów! A przecież to bardzo szczelna w obronie ekipa. Do przerwy wyraźnie przegrywaliśmy deskę. Przed meczami lutowymi zapowiadałem, że po wzmocnieniach nie będziemy gorsi w tym elemencie. W drugiej połowie było dobrze. Wprawdzie Trefl miał 44 zbiórki, a my 40 ale nie zaważyło to na wyniku.

Ale Trefl już za nami. Już w niedzielę gramy z Energą Czarnymi Słupsk. Przed nami więc kolejne trudne wyzwanie. Ekipa ze Słupska była rewelacją pierwszej części rozgrywek. Zaliczyła zwycięstwo za zwycięstwem. Potem jednak przyszła zadyszka. Ostatnie cztery spotkania Czarni Energa przegrali i to dość wyraźnie, z niżej notowanymi rywalami! Zapewne zespół ze Słupska zechce właśnie w Zielonej Górze przerwać złą passę. Liczymy, że to mu się nie uda. Mamy porachunki ze Słupska. Tam przegraliśmy 83:85 przy czym gospodarze zdobyli decydujące punkty w ostatniej akcji, a wcześniej kilka razy sędziowie podejmowali na korzyść nich bardzo kontrowersyjne decyzje. Tak więc Zastal zechce pewnie zrewanżować się za tę pechowa porażkę i pokazać swoją moc po zmianach. Wygrana z Czarnymi Energą byłaby pięknym początkiem powrotu do radosnej koszykówki prezentowanej na początku sezonu. Tym bardziej, że pierwszy krok w Sopocie został zrobiony. Czekamy więc na pełną halę, wspaniały doping i zwycięstwo. Początek meczu w niedzielę o 18.00 w hali CRS przy ul. Sulechowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska