Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół roku pod ogniem talibów. Nowa książka ppłk Grzegorza Kaliciaka

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Grzegorz Kaliciak podczas patrolu.
Grzegorz Kaliciak podczas patrolu. Archiwum G. Kaliciaka
"Afganistan, odpowiedzieć ogniem” – to tytuł kolejnej książki ppłk Grzegorza Kaliciaka z międzyrzeckiej brygady. Opisuje w niej misję w Afganistanie w z 2011 r.

To kolejna książka napisana przez oficera, gdyż w ub.r. ukazała się jego „Karbala”, w której opisał bitwę o ratusz w irackiej Karbali, stoczoną przez polskich żołnierzy wiosną 2004 r. Przypominamy, że G. Kaliciak dowodził wtedy obroną ratusza, zaś kilkudniowe walki przeszły do historii jako największa bitwa stoczona przez polskich żołnierzy od czasów drugiej wojny.

Wspomnienia międzyrzeckiego oficera z Iraku stały się podstawą scenariusza filmu wojennego „Karbala”. W swojej następnej książce opisuje dziewiątą zmianę polskiego kontyngentu wojskowego, którego filarem i bojowym ogniwem byli właśnie żołnierze stacjonującej w Międzyrzeczu 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Ppłk G. Kaliciak był wtedy majorem i zastępcą ppłk Tomasza Biedziaka - dowódcy zgrupowania bojowego Bravo. Sporo miejsca poświęcił działaniom bojowym.

- Praktycznie każdego dnia mieliśmy kontakt ogniowy z talibami. W pobliżu naszej bazy były dwie miejscowości opanowane przez islamskich terrorystów. Jadąc tam wiedzieliśmy, że będzie gorąco - zaznacza.

Autor był dowódcą niewielkiej bazy w Qarabagh, w której stacjonowało 70 żołnierzy. Opisał życie żołnierzy i najważniejsze wydarzenia w bazach Giro i Ariana. – Naszym zadaniem było zapewnienie bezpieczeństwa trasie Highway 1, czyli głównej arterii komunikacyjnej w Afganistanie. Talibowie często atakowali pojazdy i zakładali tam miny-pułapki – opowiada.
W wybuchach ginęli i cywile i żołnierze. W czerwcu 2011 r. mina-pułapka eksplodowała pod
opancerzoną ciężarówką, którą G. Kaliciak wracał do bazy po operacji przeciwpartyzanckiej w prowincji Ghazni.

- Ładunek był niewielki. Nasi eksperci oszacowali go na około 50 kilogramów trotylu. Eksplozja uszkodziła mrapa, ale jego specjalna konstrukcja i silny pancerz uratowały nam życie - wspomina Kaliciak.

Razem z czterema żołnierzami G. Kaliciak trafił wtedy do szpitala. Lekarz zapytał go, czy chce wracać do kraju. – Postanowiłem zostać z chłopakami – wspomina.

W książce przeczytamy także o czterech żołnierzach z „siedemnastej”, którzy zginęli wtedy w Afganistanie. - Zdecydowałem się opisać misję i jej uczestników, żeby o nich nie zapomniano. Oraz wyjaśnić, po co tam polecieliśmy - zaznacza oficer.

Ppłk G. Kaliciak ma 43 lata. Służy w 17. WBZ, jest dowódcą batalionu dowodzenia oraz pełni obowiązki szefa sztabu brygady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska