W siedzibie Spółdzielni Mieszkaniowej wystawa. Stare zdjęcia pokazują, jak powstawały pierwsze bloki. Las rusztowań, na nich pracownicy układają cegłę za cegłą.
- Ale pierwszy budynek został... kupiony przez członków spółdzielni od powiatowej rady narodowej, w 1961 r. - mówi Karol Cegłowski, od 18 lat prezes SM. - To gmach przy ul. Armii Czerwonej 77, obecnie Armii Krajowej.
Pierwszym własnym, wybudowanym w 1967 r. przez spółdzielnię, był blok przy ul. Świerczewskiego 43 typu "Leningrad", bo powstał według technologii radzieckiej. To ten, w którym na parterze jest apteka. Rok potem stanął drugi taki. I w ten sposób się zaczęło...
Prezes Cegłowski przynosi historyczny akt rejestracji spółdzielni w zielonogórskim sądzie 29 czerwca 1961 r. Wpisowe wyniosło 100 zł, a udział własny 500 zł. Grupa założycielska liczyła 24 członków. Pierwsze zebrania odbywały się w mieszkaniu pana Walczyńskiego. Prezesem został Józef Gajownik, a członkami zarządu Henryk Tomala i Wanda Kowalska. Tworzyli wówczas Powiatową Spółdzielnię Mieszkaniową. Dlatego dzisiejsza Spółdzielnia Mieszkaniowa w Sulechowie ma jeden blok w ... Kargowej.
- Wiele się od tamtego czasu zmieniło, ocieplono bloki, są równe chodniki, osiedla wyglądają coraz ładniej - wspomina jeden z najstarszych członków, Stefan Zemleduch. - Mieszkałem wtenczas w lokalu komunalnym, mieszkanie spółdzielcze dostałem na Okrężnej. Jestem w nim już 35 lat.
Dziś już nie budują
Takich członków jest 1.659, a licząc ich z rodzinami mamy czterotysięczne miasteczko. Tworzą je osiedla: Śródmieście, Nadodrzańskie, Zacisze oraz ulice: Okrężna, Handlowa, Morelowa, Wiśniowa, Klonowa, Kamienna. Łącznie 90 tys. mkw. powierzchni użytkowej.
- Niestety, już nie inwestujemy, choć mamy atrakcyjne działki w centrum - informuje K. Cegłowski. - Zajmujemy się działalnością eksploatacyjną.
- Na 48 bloków stanowiących naszą własność 16 jest ocieplonych i to, wraz systematycznym poprawianiem stanu technicznego budynków, jest dziś głównym kierunkiem naszej aktywności - uzupełnia Romualda Jarecka-Cieślak, przewodnicząca rady nadzorczej.
Dlaczego spółdzielnia nie buduje? Nie ma, jak kiedyś, członków oczekujących z wkładami pieniężnymi. Choć to nie do końca prawda. Jest ok. 30 oczekujących, ale nie są zainteresowani mieszkaniami. - Od pół roku usiłujemy zbyć jeden lokal - skarży się prezes.
- Tak, brak chętnych, ludzie nie mają pieniędzy - zauważa S. Zemleduch.
Ale generalnie spółdzielnia ma się dobrze. - No i udało się uratować spółdzielczość - podkreśla prezes. Ma na myśli niedawne, na szczęście nieudane, sejmowe głosowanie w sprawie likwidacji spółdzielni mieszkaniowych. Było jednak 211 głosów do 201.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?