Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polegli w końcówkach

Paweł Kozłowski
Kilka decyzji sędziów wywołało w sobotę kontrowersje. Za każdym razem u arbitrów protestował kapitan GTPS-u Krzysztof Śmigiel. Z lewej sędzina Barbara Krzywda.
Kilka decyzji sędziów wywołało w sobotę kontrowersje. Za każdym razem u arbitrów protestował kapitan GTPS-u Krzysztof Śmigiel. Z lewej sędzina Barbara Krzywda. fot. Kazimierz Ligocki
Joker ostatni raz przegrał 17 stycznia i w tabeli zajmuje trzecie miejsce. Dlatego do spotkania z GTPS-em pilanie podeszli na luzie.

GTPS DZIEWULSKI INKASO TEAM GORZÓW - JOKER PIŁA 1:3 (17:25, 25:18, 25:27, 23:25)

GTPS DZIEWULSKI INKASO TEAM GORZÓW - JOKER PIŁA 1:3 (17:25, 25:18, 25:27, 23:25)

GTPS: Klucznik, Wołosz, Kupisz, Śmigiel, Szumielewicz, Kamiński, Kaniowski (libero) oraz Prusakowski i Grzesiowski.
JOKER: M. Lach, Sobczyński, Świerżewski, Syguła, Winnik, Korpak, Krajewski (libero) oraz Paciukanis i Kaczorowski.
Sędziowali: Marek Mianowski (Bydgoszcz) i Barbara Krzywda (Szczecin). Widzów 400.

To nastawienie okazało się kluczowe, bo miejscowi byli gorsi w wyrównanych i nerwowych końcówkach setów.

Tak było w trzeciej i czwartej części gry. W trzecim secie gorzowianie wygrywali 21:18, lecz od tego momentu zdobyli jedynie cztery punkty, a rywale dziewięć. - Tydzień temu w Sosnowcu też prowadziliśmy 22:19 i skończyło się podobnie (GTPS przegrał z Płomieniem 0:3 - dop. red.). Porażki z pierwszej rundy, przeplatane z tymi, ciągną się za zawodnikami. Brakuje im pewności, zdecydowania. Dziś było widać, że jesteśmy o wiele gorzej przygotowani psychicznie niż Joker, który zwyciężył w ośmiu meczach z rzędu i gra na luzie - komentował po spotkaniu trener GTPS-u Dziewulski Inkaso Team Jerzy Taczała.

W ostatnim secie gospodarze radzili sobie do stanu 22:22. Jednak później punkt dla Jokera z ataku zdobył leworęczny Wojciech Winnik, a gorzowianie w kolejnej akcji pogubili się w rozegraniu i było po meczu. W szeregach GTPS-u brakowało Daniela Mroza, który na treningu skręcił sobie kostkę. Zawodnik prawdopodobnie wystąpi w środowym meczu w Nysie, lecz kolegom pomoże jedynie w przyjęciu.

- Na pewno nie będzie jeszcze gotowy do gry na siatce - dodaje Taczała. - Trener odnowy biologicznej robi wszystko, aby był w pełni sił na sobotni mecz. Brak "Mrozia" był widoczny, ale jego nieobecność nie jest przyczyną przegranej. Szkoda tej porażki, bo punkty są nam bardzo potrzebne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska