Tymczasem zanosi się na kolejne kary i wpłaty na konto Funduszu, bo w lecznicy zakończyła się następna kontrola.
- Przeprowadziliśmy ją na zlecenie komendy wojewódzkiej policji w Gorzowie. Dotyczyła roku 2006 i drugiej połowy 2007. Podobnie, jak poprzednia była przeprowadzana na oddziale ginekologiczno-położniczym - informuje rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowa w Zielonej Górze Sylwia Malcher - Nowak. - Jest już protokół pokontrolny, z którym zapoznamy szpital, a potem będziemy mogli mówić o ewentualnych kwotach do zwrotu.
Przypomnijmy, że policja bada sprawę nieprawidłowości finansowych w żagańskim oddziale.
Kolejny zwrot
Po pierwszej kontroli żagańska lecznica musi zwrócić NFZ ok. 147 tys. zł, a do tego zapłacić 27 tys. zł kary. - Zwróciliśmy się o umorzenie kary. A płatność reszty mamy zawieszoną do końca kwietnia tego roku - informuje dyrektor powiatowej lecznicy Piotr Miadziołko.
.
- Kary nikt szpitalowi nie umorzył i nie umorzy - zapewnia S. Malcher-Nowak.
Obie kontrole dotyczyły oddziału ginekologiczno-położniczego, a dokładniej badań tzw. endokrynopatii. Zdaniem NFZ nie trzeba było do tego hospitalizowania kobiet, wystarczyły badania w poradni. Dlatego Fundusz zażądał zwrotu pieniędzy za nieprawidłowe procedury. - Czekamy jeszcze na oficjalną opinię w tej sprawie od krajowego konsultanta ds. ginekologii - mówi dyrektor szpitala.
Jeżeli NFZ pozostanie przy swoim, żagański szpital czeka najpewniej kolejny zwrot pieniędzy. - Okres kontroli jest dłuższy, więc pewnie pieniędzy do zwrotu będzie więcej. Gdyby te kontrole lub chociaż sygnały w tej sprawie z NFZ były szybciej już dawno nakazałbym przerwać te badania w tej formie - zapewnia P. Miadziołko, który nie chce mówić, czy w związku z kontrolami i śledztwem podejmie jakieś decyzje personalne.
Muszą zarabiać
Kontrola to jeden problem powiatowego szpitala. Innym jest dług wobec Żagańskich Wodociągów i Kanalizacji - ok. 149 tys. zł. Firma wysłała już przedsądowny nakaz zapłaty. - To ciągnie się od 2005 roku. Do końca lutego chce spłacić należności z 2005. Chcę także rozmawiać z Wodociągami o ugodzie - deklaruje dyrektor.
- O umorzeniu odsetek możemy rozmawiać. Natomiast dług musi być spłacony. Potrzebujemy pieniędzy na inwestycje - wyjaśnia prezes ŻWiK Mirosław Biały.
Dyrektor szpital pisał do burmistrza i rady miejskiej z prośbą o umorzenie długu. Sławomir Kowal nie przystał na to. - Owszem to miejska spółka, ale ona musi zarabiać. Dlaczego Żagań ma płacić nie swoje rachunki - pyta burmistrz.
Tomasz Hucał
0 68 377 02 20
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?