Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja ukrywa się w krzakach z suszarkami?

Piotr Jędzura 68 324 88 46 [email protected]
Policja zapewnia, że na siłę mandatów nie wystawia. W wielu przypadkach sięga po najniższe kwoty ze wskazanych w taryfikatorach.
Policja zapewnia, że na siłę mandatów nie wystawia. W wielu przypadkach sięga po najniższe kwoty ze wskazanych w taryfikatorach. Archiwum/ Piotr Jędzura
- Zielonogórska drogówka ukrywa się w krzakach tylko po to, żeby wlepiać więcej mandatów - napisał do nas w piątek internauta z Żar. Policja się dziwi. I zaprzecza.

Internauta oburzył się na zielonogórską drogówkę. I opisał sytuację, w której policjanci - jego zdaniem - ukryli się w krzakach.

Przed tygodniem jechał obwodnicą Zielonej Góry. Na wysokości Wilkanowa przekroczył prędkość i został ukarany mandatem. - Zza krzaków policja łapała kierowców. Nie rozumiem, jak policja chce poprawić bezpieczeństwo, chowając się w krzakach bądź w innych miejscach - napisał.

O opinię poprosiliśmy policjantów. Wypowiadali się anonimowo. - Wszędzie, gdzie staniemy, można mówić, że się ukrywamy. Wybieramy jednak takie miejsca, w których kierowcy zapominają o rozsądku - opowiadał nam funkcjonariusz. Jego kolega był tego samego zdania. - Przecież nie postawię radiowozu na środku ulicy - dziwił się.

Policjanci podkreślali, że nie chowają radiowozów. W wielu miejscach na obwodnicach nie mają gdzie stanąć. Muszą wtedy ustawić radiowóz na poboczu. - Tak głęboko, żeby nikt nie wjechał w nasz samochód - wyjaśnia policjant.

Mariusz Zygadło, kierowca spod Krosna Odrzańskiego, pracujący w Zielonej Górze, mówi, że wiele razy widział patrol stojący na poboczu drogi. - Nigdy nie wygląda to tak, że policjanci z suszarką chowają się w krzakach - stwierdził.

Policjantów oburzyło określenie "chowają się w krzakach". - Nie musimy się chować, żeby zatrzymać kierowców, którzy zapominają o bezpieczeństwie - mówią. Zaznaczają, że na każdym odcinku drogi złapią pirata drogowego. - I nie ma znacznia, czy schowamy się w krzakach, czy nie - zapewniali.

Karolina Czyżak wiele razy natknęła się na patrole. - Jestem przedstawicielem handlowym. Jeżdżę po Lubuskim i Wielkopolsce. Nawet jak radiowóz stoi głęboko na poboczu, to i tak jest widoczny. W dodatku kierowcy mrugają i pokazują z kabin gesty informujące o patrolu z radarem - opowiadała.

Szef zielonogórskiej drogówki podinsp. Jarosław Tchorowski zna opisaną przez internautę sytuację oraz miejsce. - Stajemy tam, gdzie z powodu zachowania kierowców zachodzi niebezpieczeństwo wypadków. Trasa z Zielonej Góry w kierunku Nowogrodu Bobrzańskiego jest bardzo niebezpieczna - powiedział.

Naczelnik drogówki zapewnił, że nikt nie chowa radiowozu w krzakach. - Zawsze znajdzie się kierowca, który nie zwraca uwagi na bezpieczeństwo, a po dopisaniu mandatu odpowiada atakiem - stwierdził. Potwierdza to, że policjantom brakuje zatoczek na trasach, w których mogliby stanąć radiowozem i przeprowadzać kontrole prędkości.

Kierowca Daniel Wasiuk przyznał, że nie obawia się policji z radarami. - I nie chcę nawet myśleć o tym, co stałoby się, gdyby przez tydzień drogówka nie wyjechała na trasy - powiedział.

Policja zapewnia, że na siłę mandatów nie wystawia. W wielu przypadkach sięga po najniższe kwoty ze wskazanych w taryfikatorach. - Kierowca, który jedzie zgodnie z przepisami, nie obawia się patroli na trasach. Tacy, którzy mają coś na sumieniu, zawsze będą narzekać na patrole na trasach - stwierdził podinsp. Tchorowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska