Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci bili i kopali zatrzymanych?

ANNA KLAMAN
Oskarżeni policjanci Kazimierz T. i Wojciech P. wchodzą na salę sądową w towarzystwie obrońców
Oskarżeni policjanci Kazimierz T. i Wojciech P. wchodzą na salę sądową w towarzystwie obrońców ANNA KLAMAN
Dziś trzej mundurowi z Czerska usiedli na ławie oskarżonych. Wszyscy od 15 listopada ubiegłego roku są zawieszeni.

Wszyscy od 15 listopada ub.r., Kazimierz T., Wojciech P. i Daniel O., są zawieszeni. Choć mają rodziny na utrzymaniu, będą mieli taki status aż do czasu wyjaśnienia sprawy. Nie pracują, więc otrzymują połowę pensji.

Przeczytaj także: Policjanci pobili człowieka i ponieśli zasłużoną karę

Prokurator ze Słupska dwóch pierwszych oskarża o przekroczenie uprawnień - bezprawne pozbawienie wolności dwóch młodych mężczyzn i doprowadzenie ich siłą do komisariatu. Wszystko działo się nad ranem 19 czerwca, przed godz. 6, kiedy Kazimierz T. i Wojciech P. szykowali się już do rozliczenia służby. Dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach skierował ich jednak jeszcze na interwencję na drogę w kierunku Rytla. Powód? Telefoniczne zgłoszenie o poprzewracanych słupkach na drodze w okolicach Nieżurawy.

Teraz prokurator zarzuca Wojciechowi P. i Kazimierzowi T. bicie zatrzymanych mężczyzn. P. miał podobno kopać jednego z poszkodowanych po całym ciele i uderzać go skórzanym pasem. Na dzisiejszej rozprawie obaj oskarżeni odmówili odpowiadania na pytania prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Ale złożyli wyjaśnienia i odpowiadali obrońcom.

Wiadomości z Chojnic

Zaprzeczyli, jakoby pobili młodych ludzi wracających z dyskoteki z Czerska, których obarczyli winą za poprzewracanie słupków. Dlaczego uznali ich za sprawców? Po pierwsze, Wojciech P. stwierdził, że to właśnie za idącymi mężczyznami znajdowały się poprzewracane słupki. Po drugie, sugerowali się reakcją kierowcy, który powiadomił dyżurnego, a po interwencji na drodze podjechał do policjantów. Kazimierz T. stwierdził dziś, że ten powiedział mu wówczas "Dobrze, że ich macie. To ja dzwoniłem“. Sędzina Danuta Czarnecka-Kawa dociekała, czy to oznaczało, że kierowca rozpoznał sprawców. - Rozpoznał, mówiąc, "Dobrze, że ich macie - mówił T. Dopytywany przez sędzinę dodał, że zgłaszający powiedział: "To są oni“. Drugi z policjantów, W. stwierdził , że od kierowcy usłyszał "To ci! Ja ich widziałem“.

Na ławie oskarżonych zasiadł również Daniel O., który rano przejął służbę po kolegach. To on sprawdzał trzeźwość zatrzymanych. Tyle że odnotował ten fakt jedynie na... kalendarzu w formie podkładki na biurko. Protokołu nie sporządził, bo jak mówił, policjanci zdecydowali się nie kierować sprawy do sądu, tylko ukarali obu mężczyzn mandatami w wysokości 500 zł. Zeznał wczoraj, że jeden z mężczyzn był trzeźwy, a drugi miał 0,8 mg alkoholu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska