Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant ukarał taksówkarza za to, że czekał na klientkę przed hotelem Śródmiejskim

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 36 [email protected]
- Nie zapłacę 100 zł mandatu, bo nic złego nie zrobiłem. Wykonywałem tylko swoją pracę – mówi taksówkarz Franciszek Olszewski
- Nie zapłacę 100 zł mandatu, bo nic złego nie zrobiłem. Wykonywałem tylko swoją pracę – mówi taksówkarz Franciszek Olszewski fot. Wojciech Waloch
Bo stał za długo. Dostał mandat, choć na tablicy jest napisane, że wolno mu wjechać na deptak. Sprawą ma zająć się sąd.

Po deptaku taksówki jeździć nie mogą. Ale są wyjątki. Wolno zajechać przed hotel Śródmiejski, żeby nasi goście nie wędrowali z walizkami po starówce. Wolno też przywieźć pacjenta do przychodni Aldemed. Miasto wydało stosowne zezwolenia. Okazuje się jednak, że nie jest to takie oczywiste.
Franciszek Olszewski jeździ taksówką od 15 lat. Wiele razy przywoził do hotelu gości, wielu stąd odbierał. W środę o 12.40 odebrał zlecenie od dyspozytorki, że ma zabrać panią z hotelu i zawieźć na ul. Podgórną. Pojechał. Kiedy czekał na klientkę, podszedł do niego policjant.

- Zaczął mnie spisywać. Nie rozumiałem, dlaczego. Przecież stoi tu tablica, na której wyraźnie jest napisane, że zakaz wjazdu ,,nie dotyczy taksówek z pasażerem" - mówi F. Olszewski. - Co prawda, pasażerki w tym momencie nie było, ale zaraz miała wyjść z hotelu. Przecież w jedną stronę musimy jechać pusto: albo podjeżdżając, albo wyjeżdżając.

Kobieta bardzo się spieszyła, więc prosiła policjantów, by szybko załatwili sprawę i oddali kierowcy papiery. Ten odmówił przyjęcia mandatu, bo takie ma prawo.
- Dostałem 100 zł, ale nie wiem za co. Przecież nie złamałem żadnego przepisu - podkreśla taksówkarz. - No chyba, że się coś zmieniło.

Pytamy więc w urzędzie o przepisy regulujące wjazd na deptak. Tomasz Nesterowicz z biura prezydenta miasta wyjaśnia, że taksówki mają zgodę na wjazd pod hotel.
Dlaczego więc policja wlepiła mandat?

Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji tłumaczy, że patrolujący deptak zauważyli, iż kierowca stoi przed hotelem ok. 15 minut. To zbyt długo. Bo przecież stare miasto to nie parking czy postój. Tymczasem, jak zgłaszają mieszkańcy, a także różne korporacje, niektórzy kierowcy taki dziki postój sobie na deptaku urządzają.

- To nie była pierwsza taka sytuacja, od dłuższego czasu policjanci zwracają uwagę taksówkarzom. Stąd decyzja o ukaraniu mandatem - dodaje M. Stanisławska.
Stanisław Kubaś, prezes City Taxi nie ukrywa, że sam pisał pismo w sprawie dzikich postojów na deptaku.

- Ale to zdarza się w nocy. Nieuczciwi kierowcy parkują przed restauracją Jafferson, by przejmować wychodzących klientów. I tak być nie może - opowiada. -Ale przecież sytuacja, o której mówimy, zdarzyła się w dzień, w południe. Ustaliliśmy, że zamówienie było z hotelowej recepcji. To była jakaś pani z kabaretu. Trudno ustalić która, bo Zielona Góra gości wiele osób.

Przez ten mandat niektórzy kierowcy zatrzymują się na początku deptaka i każą gościom dźwigać walizki do hotelu. - Co sobie oni o nas pomyślą?- pyta Henryk Bugaj z zarządu City Taxi.
Jak mówi M. Stanisławska, niech to, kto ma rację, rozstrzygnie sąd. - I taki też wniosek zostanie skierowany - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska