Wtorek, chwila przed 13.00, szkoła na gorzowskim osiedlu Dolinki. Z budynku trzech chłopaków wywleka przerażonego nastolatka. Przy bloku rzucają go na ziemię i zaczynają kopać. Nogi lądują na brzuchu ofiary, głowie, klatce piersiowej. Leci kop za kopem.
Nikt nic nie widział
Scenkę widzi kilkadziesiąt osób. Obok są sklepy, plac zabaw, wieżowce. Ale nikt nie reaguje na krzyki bitego Mateusza. Akurat obok przechodzi młoda policjantka. Jest po służbie, w cywilnym ubraniu. Szybko podbiega do kotłujących się chłopaków i przegania napastników. Pomaga pobitemu, jednocześnie dzwoni po patrol i zawiadamia o wszystkim szkołę.
.
Kryminalni szybko namierzają trzech uciekających napastników. Okazują się nimi trzej 15-latkowie: Marcin, Bartek i Paweł, uczniowie gimnazjum nr 7 i gimnazjum katolickiego. Zwija ich patrol. Kilka godzin później wszyscy trzej usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu. - O sprawie poinformowaliśmy ich rodziców i szkoły. Akta trafią też do sądu rodzinnego, który wymierzy chłopakom kary - powiedział nam rzecznik policji Sławomir Konieczny.
Sławy nie potrzebuje
Policjantka nie chciała nazwiska w gazecie. Dowiedzieliśmy się, że pracuje w dochodzeniówce, w policji jest od kilku lat. - Uważa, że nie zrobiła nic niezwykłego, stąd nie widzi powodu do chwalenia się - tłumaczy Konieczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?