Wcześniej otwarcie przyznawali jednak, że nie podoba im się miejsce spotkania.
Helena Hatka zaprosiła do Zielonej Góry wszystkich parlamentarzystów. Chciała z nimi rozmawiać m.in. o swoim budżecie i bezpieczeństwie. Na dzisiajeszym spotkaniu pojawili się tylko Ci z południa województwa. Już kilka dni temu okazało się, że miejsce, jakie na spotkanie wybrała Hatka nie podoba się parlamentarzystom z Gorzowa.
Część z nich napisała do wojewody list, w którym tłumaczyli, że skoro miejscem urzędowania wojewody jest Gorzów, to spotkanie powinno odbyć się właśnie tam. Podpisali się pod nim poseł Elżbieta Rafalska, senator Władysław Dajczak (oboje z PiS) oraz poseł Jan Kochanowski z SLD.
Przeciwko wyprawie do Zielonej Góry byli również senator Henryk Maciej Woźniak z PO.
Spotkanie odbyło się w poniedziałek w rektoracie Uniwersytetu Zielonogórskiego. Oprócz budżetu i bezpieczeństwie poruszano również inne tematy. O absencji swoich parlamentarnych kolegów z północy wspomniał poseł Marek Ast - Myślę, że zatrzymały ich kłopoty komunikacyjne a nie sprawy związane z miejscem spotkania - spekulował poseł i okazał się być prorokiem. Wszyscy parlamentarzyści tłumaczyli swoją nieobecność właśnie komunikacją i obowiązkami.
- Jestem w Warszawie, co prawda zapowiedziałam swoja obecność, ale już później dostałem informację o posiedzeniu komisji - mówiła dzisiaj Rafalska.
- Właśnie jestem na lotnisku, lecę na posiedzenie Sejmu (zaczyna się jutro - red.) - tłumaczył Kochanowski.
Witold Pahl (PO): - Miałem zaplanowane spotkanie z ministrem Zbigniewem Ćwiąkalskim. Gdyby to z wojewodą było w Gorzowie jeszcze dałbym radę. Ale to nie ma nic wspólnego z protestem - zaznaczył.
W drodze do Warszawy był również senator Henryk Maciej Woźniak: - Mam komisję gospodarki narodowej, na której będę zgłaszał poprawki. To bardzo ważne.
Władysław Dajczak: - Zaproszenie przyszło dość późno, od dawna miałem zaplanowane spotkanie z młodzieżą maturalną w Strzelcach Krajeńskich.
- Czy posłowie i senatorowie przypadkiem nie zasłaniają sie "Warszawą" - pytamy.
- Ależ skąd. Protest nie był powodem - zapewnia Rafalska, a Woźniak dodaje - Nie potrzebuję kurtyny, żeby się za nią chować.
- Przecież "Południe" też ma obowiązki w stolicy - zauważamy.
- Ale oni mają blisko i nie muszą się martwić o dojazd - zauważa Kochanowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?