Polonia Kozera przegrała w Grudziądzu w samej końcówce

- Uszczypnijcie mnie, bo to chyba zły sen - taki stan ducha trenera Polonii Kozera Tomasza Wichniarka po końcowym gwizdku zdradzała jego mina. Nic dziwnego, bo mimo że jego podopieczni byli wyraźnie lepsi, przyszło mu przełknąć gorycz porażki.

Co z tego, że nasi zagrali ofensywnie niemal całe spotkanie, a gdy po raz drugi objęli prowadzenie, mądrze się bronili. Była ambicja, wola walki, piękne bramki. To wszystko nie wystarczyło nawet na remis. Już początek pokazał, że z terenu beniaminka goście nie zamierzają wracać z pustymi rękami.

Już w 9 min Michał Wawszczak przedarł się prawą stroną na pole karne, a następnie precyzyjnym strzałem pokonał Daniela Osieckiego. Było pięknie, ale tylko przez osiem minut. Wcześniej umiejętności Emila Anusiewicza sprawdzili z dystansu Grzegorz Domżalski i Mariusz Kryszak. W 17 min nasz bramkarz był już jednak bezradny.
W drugiej połowie długo było nudnawo, ale w 65 min to na twarzach przyjezdnych znów zawitał uśmiech. Po rzucie rożnym pierwszy do piłki dobiegł Szymon Sidorowicz, odegrał ją do Jamaiki, a ten, jak na Brazylijczyka przystało, dokończył dzieła.

I pewnie nasi dowieźliby satysfakcjonujący wynik do końca, gdyby nie dwie kontry Olimpii w samej końcówce. Jeszcze nasi nie otrząsnęli się po pierwszej, a już było 3:2 dla grudziądzan. Choć czasu było niewiele, poloniści rzucili się do odrabiania strat. Ale animuszu starczyło tylko na trafienie w słupek z rzutu wolnego.
OLIMPIA GRUDZIĄDZ - POLONIA KOZERA SŁUBICE 3:2 (1:1)

Bramki: Pawlak 2 (17, 85), Sulej (86) - Wawszczak (9), Jamaica (65).
OLIMPIA: Osiecki - Skowroński (od 76 min Piceluk, od 90 min Jakóbiak), Brede, Kościukiewicz, Kowalski - Pawlak, Kryszak, Koczur (od 46 min Kretkowski), Kobus (od 58 min Zarembski) - Domżalski, Sulej.
POLONIA KOZERA: Anusiewicz - Sidorowicz, Gaca (od 87 min Więckowski), Steinke, Marcinkowski - Timoszyk (od 77 min Felipe), Kłodawski (od 46 min Matwijów), Krzyżanowski, Jeferson - Jamaica, Wawszczak.
Żółte kartki: Koczur, Pawlak - Marcinkowski. Sędziował Tomasz Tobiański (Tczew). Widzów 2.000.