Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Słubice stawia na swoich wychowanków

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Pozycja Adama Więckowskiego odpowiada obecnemu położeniu drużyny ze Słubic. 32-letni stoper nie jest już zawodnikiem Polonii Kozery.
Pozycja Adama Więckowskiego odpowiada obecnemu położeniu drużyny ze Słubic. 32-letni stoper nie jest już zawodnikiem Polonii Kozery. fot. Kazimierz Ligocki
- Wzięliśmy się za porządki. Zimą zamierzamy przebudować kadrę drużyny. Musi się w niej znaleźć przynajmniej dziesięciu naszych wychowanków - mówi Mirosław Wrzesiński, dyrektor sportowy drugoligowej, piłkarskiej Polonii Kozery Słubice.

W Słubicach sprawy toczą się bardzo szybko. W ostatnim jesiennym meczu z Ruchem Zdzieszowice nie wystąpiło dwóch obrońców: 32-letni Adam Więckowski i rok starszy od niego kapitan drużyny Ireneusz Marcinkowski. Czy stali się kozłami ofiarnymi po katastrofalnie słabej rundzie Polonii Kozery?

- Powiedzmy, że rozpoczęliśmy proces przebudowy i odmładzania zespołu. Rozwiązanie umów z tymi dwoma zawodnikami nastąpiło za porozumieniem stron. Rozstaliśmy się w zgodzie - twierdzi Mirosław Wrzesiński, od poniedziałku nowy dyrektor sportowy słubickiego klubu. - Mamy swoją znakomicie funkcjonującą Akademię Piłkarską, tymczasem w 20-osobowej kadrze pierwszej drużyny znajdowało się jesienią zaledwie sześciu jej wychowanków. Przed rozpoczęciem wiosennej rundy chcemy zwiększyć tę liczbę przynajmniej do dziesięciu. Marzy się nam, by w podstawowej jedenastce wybiegała na boisko połowa tych chłopaków.

Dopiero 16. lokata w tabeli, będąca efektem tylko dwóch zwycięstw i czterech remisów polonistów nie spowodowała, na szczęście, finansowego załamania w klubie. - Obecni sponsorzy wciąż przy nas trwają, więc możemy mówi o budżecie w wysokości miliona złotych rocznie - przekonuje wiceprezes Polonii Kozery Artur Smoleński. - Pieniądze nigdy nie były u nas problemem. Nie płacimy kroci, za to zawsze w terminie.

Zdaniem trenera Wojciecha Wąsikiewicza, który po siedmiu kolejkach zmienił 26-letniego Krzysztofa Sobieszczuka, największym problemem jego drużyny jest gra obronna. - W przedsezonowym meczu o Puchar Polski z Unią w Swarzędzu kontuzji doznał nasz bramkarz Tomasz Laskowski. To była ogromna strata, bo wiosną Tomek znakomicie kierował defensywą - przekonuje 64-letni szkoleniowiec. - Jakby mało było jednego nieszczęścia, w sparingu z Polonią Środa Wlkp. urazu nabawił się napastnik Michał Haftkowski. Wrócił na trzy ostatnie spotkania, ale wcześniej nie miał go kto zastąpić w ataku.

Luki w napadzie nie wypełnili ani Filip Marciniak, ani Tomasz Bejuk, ani dołączeni do drużyny w trakcie rozgrywek Brazylijczycy Adriano de Oliveira i Ivan de Lima. Poloniści zdobyli jesienią zaledwie 11 goli, zaś autorem sześciu z nich okazał się... nominalny pomocnik Paweł Posmyk.

Słubiczanie z kretesem przygrywali mecz za meczem, trzykrotnie tracąc nawet po pięć bramek. Przełamali się dopiero w wyjazdowym, zremisowanym 0:0 pojedynku z Zawiszą w Bydgoszczy. - Jechaliśmy tam z duszą na ramieniu, bo wcześniej dostaliśmy łomot osiem razy z rzędu - wspomina Wąsikiewicz. - Pomogła zmiana taktycznego ustawienia na bardziej defensywne. W efekcie w trzech ostatnich spotkaniach na naszym stadionie zdobyliśmy pięć punktów, choć graliśmy z silnymi przeciwnikami: Bałtykiem Gdynia, Zagłębiem Sosnowiec i Ruchem Zdzieszowice. Te wyniki pozwalają nam wierzyć, że wiosną uratujemy dla Słubic drugą ligę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska