Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połówka jak ze snów

Z Chorzowa ROBERT GORBAT (95) 722 69 37 [email protected] ANDRZEJ FLUGEL (68) 32 48 806 [email protected]
- W eliminacjach najważniejsze są punkty - mówili polscy kibice, opuszczając w sobotni wieczór Stadion Śląski w Chorzowie. Ekipa trenera Pawła Janasa w dramatycznych okolicznościach pokonała Austrię i od występu w przyszłorocznym World Cup dzieli ją już tylko wygrana w środowym meczu z Walią w Warszawie.

To nie był mecz przyjaźni. Polscy kibice wzięli na rywalach odwet za ubiegłoroczne, fatalne przyjęcie na wiedeńskim stadionie im. Ernsta Happela i obrzydliwą wypowiedź Dietmara Kuehbauera pod adresem Adama Ledwonia (,,Śmierdzisz Polakiem''). Po raz pierwszy hymn gości zagłuszyły na śląskim gigancie przeraźliwe gwizdy, towarzyszące później także każdemu zagraniu Austriaków.

Połówka jak ze snów

Pierwsza część spotkania ułożyła się dla biało-czerwo-nych wyśmienicie. Już po 23 minutach prowadzili 2:0, a do przerwy mogli zdobyć jeszcze kilka bramek. Schowani za podwójną gardą Austriacy zostawili w przodzie tylko Christiana Mayrleba, który w 4 min nie zdołał pokonać Artura Boruca uderzeniem z ośmiu metrów. Polscy kibice byli w euforii. Jeszcze przed upływem pół godziny gry ponownie odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, licząc na kolejne zdobycze swoich ulubieńców.
- Zagraliśmy w tym okresie tak, jak założyliś-my sobie w szatni - wyjaśniał po meczu Kamil Kosowski. - Ostro, szybko i zdecydowanie, preferując ataki skrzydłami. Rywali było stać jedynie na seryjne, brutalne faule.

Joker Linz

Najbardziej niekompetentnym aktorem sobotniego pojedynku okazał się... trener gości Hans Krankl. Dopiero po przerwie desygnował do gry 24-letniego napastnika Austrii Magna Rolanda Linza, który okazał się najlepszym zawodnikiem meczu. Po zmianie stron boiska dwa razy pokonał strzałami z bliskiej odległości Boruca, stworzył też cztery inne, bardzo groźne sytuacje pod naszą bramką.
Opatrzność miała jednak Polaków w swojej opiece. Najpierw, w 68 min, pozwoliła im zdobyć trzeciego gola po wykonywanym na raty przez Macieja Żurawskiego rzucie karnym. W 90 min skierowała piłkę po główce Linza na poprzeczkę, zaś już w doliczonym czasie gry pozwoliła Arkadiuszowi Radomskiemu wybić futbolówkę z linii bramkowej po uderzeniu głową Sanela Kuljica.
- W niedzielę musimy dać w podzięce na mszę - skomentował przebieg drugiej połowy Jacek Bąk.

POLSKA - AUSTRIA 3:2 (2:0)

Bramki: Smolarek (13), Kosowski (23), Żurawski (68) - Linz (61 i 80).
POLSKA: Boruc - Baszczyński, Kłos, Bąk, Rząsa - Smolarek (od 72 min Mila), Sobolewski, Szymkowiak (od 83 min Radomski), Kosowski (od 88 min Michał Żewłakow) - Żurawski, Rasiak.
AUSTRIA: Schranz - Standfest (od 46 min Linz), Ehmann (od 81 min Kuljic), Hieblinger, Pogatetz - Schopp (od 81 min Kiesenebner), Stranzl, Aufhauser, Kuehbauer, Ivanschitz - Mayrleb.
Żółte kartki: Smolarek - Pogatetz, Standfest, Ivanschitz, Schranz, Schopp. Sędziował: Massimo de Santis (Włochy). Widzów: 45 tysięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska