Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy piłkarze: skandal, oszustwo, draństwo!

Redakcja
Chłop się pogubił, gwizdał w jedną stronę - powiedział o angielskim sędzi po meczu z Austrią Artur Boruc.
Chłop się pogubił, gwizdał w jedną stronę - powiedział o angielskim sędzi po meczu z Austrią Artur Boruc.
To najdelikatniejsze z określeń polskich piłkarzy na decyzję angielskiego sędziego Howarda Webba, który w doliczonym czasie gry podyktował rzut karny dla Austrii.

Po meczu powiedzieli:

Paweł Golański: Skandal! Czujemy się skrzywdzeni, okradzeni ze zwycięstwa. Co mam więcej powiedzieć? Zostawiliśmy serce na boisku, walczyliśmy ze wszystkich sił i zasłużyliśmy na trzy punkty. Początek rzeczywiście był w naszym wykonaniu słaby, graliśmy bardzo nerwowo, stawka nas trochę zdeprymowała. Wiele miesięcy naszej pracy poszło dziś na marne.

Mariusz Jop: Oglądaliśmy już powtórki i karnego po prostu nie było. Gram już trochę w piłkę i nie widziałem, by ktokolwiek za takie przewinienie podyktował karnego. W meczu o olbrzymią stawkę, na mistrzostwach Europy, trzeba od sędziego wymagać trochę więcej. Osobną sprawą jest powtórzenie rzutu wolnego, gdy Artur Boruc już miał piłkę w rękach.

Wojciech Łobodziński: Nie podejrzewam sędziego, że zrobił to (podyktował rzut karny - przyp. PAP) celowo. On po prostu był słaby. Angielscy sędziowie mają to do siebie, że są cenienie tylko we własnym kraju. W Europie im nie idzie.

Artur Boruc: Oprócz początku meczu nie miałem nic do robienia. Pewnie z akcji nie stracilibyśmy bramki. Na pewno w końcówce nam nie pomógł. Dyskusje nie mają sensu. Chłop się pogubił, gwizdał w jedną stronę, choć to my graliśmy przez 90 minut i mogliśmy sobie przypilnować wyniku.

Euzebiusz Smolarek: Jeszcze podczas zgrupowania w Donaueschingen gość z UEFA uczulał nas na symulowanie. Dzisiaj w dwóch przypadkach rywale udawali, a włos im z głowy nie spadł, a tylko karnego dostali w prezencie. Gdybyśmy przegrali tracąc kilka bramek w pierwszych 20 minutach, to nikt nie miałby pretensji. Później jednak było nieźle, aż do tej pechowej minuty.

Jacek Bąk: Dostać bramkę w 93. minucie, po błędzie sędziego, to nic przyjemnego. Nie potrafię sobie wyjaśnić tej sytuacji. Jeden człowiek zniszczył wysiłek całej drużyny. Ja jestem bardzo spokojny, ale sędzia ma szczęście, że go nie złapałem za gardło. Chwilę przed podyktowaniem karnego ja się przepychałem z Kienastem, a facet idzie do Mariusza Lewandowskiego i go upomina. Za chwilę powtórka wolnego, przepychanka dwóch piłkarzy jakich wiele w każdym meczu, a on gwiżdże jedenastkę. Jestem załamany postawą sędziego. To woła o pomstę do nieba. Jaja jakieś. Najbardziej szkoda wysiłku Artura Boruca, który bronił fantastycznie. Długo się nie pogodzimy z tą porażką.

Mariusz Lewandowski: - To jakiś skandal. Można "wydrukować" karnego w ostatniej minucie, ale nie gdy facet przewraca się o własne nogi. Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, ale po przerwie kontrolowaliśmy sytuację. Szkoda tego meczu, bo mieliśmy trzy punkty prawie w kieszeni. Gdyby za upadki sędziowie zawsze dyktowali karne, to byłoby ich po 20 meczów. Gość się położył, a tu gwizdek.

Roger Guerreiro (wybrany najlepszym zawodnikiem meczu): - Bardzo chciałbym oddać to trofeum (dla najlepszego zawodnika - PAP) za zwycięstwo w tym meczu. Straciliśmy dziś wieczorem dwa punkty. Ale jesteśmy zawodowcami. Będziemy grać do końca z podniesioną głową.

(PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska