Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski gimnazjalista z marszu wygrał casting i zagrał w znakomitym angielskim filmie

Zdzisław Haczek
Piotr Jagiełło (z lewej) za rolę w "Somers Town” dostał nagrodę na festiwalu w Tribece. Obok - dyrektor programowy 38. LLF Paweł T. Felis.
Piotr Jagiełło (z lewej) za rolę w "Somers Town” dostał nagrodę na festiwalu w Tribece. Obok - dyrektor programowy 38. LLF Paweł T. Felis. fot. Zdzisław Haczek
Piotr Jagiełło właśnie zdał do II klasy warszawskiego liceum. Film "Somers Town" z jego udziałem okrzyknięto najlepszym brytyjskim filmem roku, ale w kinie Świteź nie oklaskujemy gwiazdy, tylko sympatycznego chłopaka, który na filmowym planie miał przygodę życia.

Somers Town to dzielnica na przedmieściach Londynu. Trzy wielkie dworce, domy w różnych stylach i ludzie z całego świata, którzy w dostatniej Anglii chcą wieść nowe, lepsze życie. Obcy może zostać tu skopany i ograbiony w ciemnej uliczce... To jednak tu los styka trójkę bohaterów: Anglika Tommo, Polaka Marka i Francuzkę Marię. Po wielu perypetiach, tarciach, zawiązuje się między nimi serdeczna przyjaźń. Kiedy chłopcy wiozą Marię na znalezionym na ulicy wózku, mamy jedną z piękniejszych scen we współczesnym kinie!

Kinie, które w przypadku Shane'a Meadowsa (brytyjski reżyser zasłynął nagrodzonym BAFTĄ - "To właśnie Anglia", "Butami nieboszczyka", "Pewnego raz w Midlands"...), ma skromny czarno-biały kadr, przypomina miejscami dokument, ale niesie ogromny ładunek emocji. Tu każdy gest, każde słowo, często improwizowanego dialogu, ma swoje znaczenie. A ile wywołuje wzruszenia, humoru.

We wtorkowy wieczór, już po 23.00, długo nie milkną brawa w kinie Świteź. To na cześć gościa festiwalu Piotra Jagiełły. Ekipa "Somers Town", szukając młodego odtwórcy roli Marka, zorganizowała trzy castingi. Piotr zgłosił się na jeden z nich i wygrał z marszu. Bał się, że ze swoim niedoskonałym angielskim nie ma szans. Tymczasem reżyserowi właśnie chodziło o "polskiego imigranta ze złym akcentem". Doszło nawet do tego, że kiedy Piotr pod koniec zdjęć rozkręcił się aktorsko i językowo, to te sceny nie weszły do filmu, bo w postaci Marka było zbyt dużo pewności siebie.

Piotr Jagiełło był w trzeciej klasie gimnazjum, gdy pojawił się na planie. Poznał odtwórcę roli Tommo - Thomasa Turgoose'a, ulubionego aktora Meadowsa, który jest na tyle zbuntowanym nastolatkiem, że w szkole zabroniono mu chodzić na zajęcia teatralne. Okazało się, że Piotr i Thomas mają taką samą datę urodzin - 11 lutego 1991 r. - Tyle tylko, że jesteśmy z różnych państw - śmiał się Piotr.

W sumie ekipa była międzynarodowa, co oddawało charakter kręconego filmu - historii ludzi z różnych stron świata, czekających na spełnienie w poczekalni życia. Co z aktorską karierą Piotra? - Rola w "Somers Town" była moją pierwszą i jedyną, mam nadzieję, że nie ostatnią - wyznał licealista.

Choć w "Somers Town" grają Polacy (filmowego ojca Marka gra Ireneusz Czop) i jest to film także o sytuacji naszych imigrantów w Anglii, w Polsce obraz Meadowsa pokazywany jest tylko na festiwalach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska