Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagamy innym, bo to jest dziecinnie proste

Redakcja
Paweł Anioł jest wolontariuszem WOŚP i szefem sztabu w gorzowskim Gastronomiku.
Paweł Anioł jest wolontariuszem WOŚP i szefem sztabu w gorzowskim Gastronomiku. Jarosław Miłkowski
- Chcemy pomagać, bo w przy¬szłości sami możemy potrzebować pomocy - mówi Paweł Anioł z Gorzowa, który dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zagrał już 13. raz.

Dlaczego - czy deszcz, czy śnieg - wychodzimy grać z Orkiestrą?
Bo warto pomagać. Warto wspierać i dzieci, i starszych. Ja już 13. rok biorę udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Ma to we krwi i już żyć bez tego nie mogę. Pomaganie jest dziecinnie proste. Takie hasło zresztą zyskał tegoroczny finał. By wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, wystarczy wyjść z domu, wrzucić symboliczną złotówkę do puszki.
Ta złotówka to rzeczywiście symboliczna. Ja często widzę też banknoty…
Zdarza się, że ludzie wrzucają i po 100 zł, a czasem nawet dwusetki się trafiają. Ludzie są hojni.
W tym roku rekordzistą pod względem liczny wolontariuszy był Gorzów. Tu na ulice wyszło z puszkami 500 osób. Skąd tak duże zainteresowanie?
Młodzież chce pomagać i to doskonale widać. Chcemy pomagać, bo w przyszłości sami możemy potrzebować pomocy. Ja sam staram się pomagać, jak tylko mogę. Wspieram nie tylko WOŚP, ale też gorzowskie hospicjum.
Ty sam wiele zawdzięczasz Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy…
W moim przypadku sprzęt WOŚP pomógł zdiagnozować guza mózgu i dzięki temu udało się delikatnie wstrzymać tę chorobę. To było w połowie lat 90., gdy orkiestra miała już za sobą pierwsze finały. Choroba została wykryta w Gorzowie, później trafiłem do Centrum Zdrowia Dziecka. To było tak dawno temu, że już nawet ciężko powiedzieć, jaki sprzęt pomógł w znalezieniu guza.
Łatwiej jest pomagać finansowo czy w inny sposób?
Można to robić na każdy sposób. Ja dla Orkiestry oddaję całego siebie. Teraz jestem już szefem jednego ze sztabów, poświęcam na przygotowania wiele dni przed finałem, ale sam też wychodzę z puszką. Bywało, że chodziłem z nią od 7.00 do co najmniej 18.00. Puszka ważyła później kilka kilogramów, było w niej wiele pieniędzy, a ja miałem ogromną satysfakcję, że w ten sposób mogłem pomóc.

Zobacz też wideo: Zielona Góra. Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska