Za zewnątrz minus 18 stopni, w środku tyle samo, ale plus i na pierwszych z 230 tys. krzaków pomidorów, zaczynają się zawiązywać kwiaty. Niedługo do nowej szklarni wstawione zostaną 24 ule z trzmielami, które będą kwiaty zapylać. Pod koniec marca zaczną się zbiory pierwszych pomidorów. Powinno ich być od 2 do 2,4 tys. ton. - Nowa hala jest supernowoczesna. Przede wszystkim ma osiem metrów wysokości, podczas gdy stare tylko 2,5 m i ludzie musieli się schylać przy robocie. Absolutną nowością jest uprawa roślin na podłożu z włókien kokosowych. Mikroklimat, nawadnianie i odżywianie roślin jest sterowane komputerowo. Pracę w nowych halach znalazło dodatkowo 60 osób - informuje Maciej Mularski.
Nie ukrywa, że zima to dla takiego biznesu jak szklarnia ciężki okres. - Ogrzewanie strasznie wali po kieszeni, dwa razy mocniej, niż zeszłej zimy. Dodatkowo trzeba uchylać górne okna i ciepłem z rur rozpuszczać śnieg, aby się szklane dachy nie zawaliły - wyjaśnia. Ale nie narzeka na biedę, bo pomidory dobrze się sprzedają, a rynek woła o zwiększenie dostaw. Dlatego w planach ma rozbudowę szklarni do 30 ha, na terenach po rozbiórce starych hal. Budowę kolejnej sześciohektarowej hali, chce rozpocząć jeszcze w lipcu tego roku. - Dużo się zmieniło na rynku w ostatnich latach. Przede wszystkim polskie supermarkety przestały dyktować warunki i teraz można z nimi negocjować ceny i dostawy. Kiedyś tak nie było, albo przyjmowałeś ich warunki, albo spadaj. Wykończyli w ten sposób wiele szklarni. Zostali najmocniejsi i teraz supermarkety muszą być dla nas życzliwe. Sprzedaję im 80 proc. moich zbiorów - twierdzi Mularski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?