W lasach między Bukowcem i Karolewem grzybiarze mogą się natknąć na tajemniczy kamień. Mieszkańcy pobliskich wsi nazywają go pomnikiem wilka. Upamiętnia wydarzenia sprzed 155 lat. - W czerwcu 1852 r. na tych ziemiach pojawił się ogromny wilk, który atakował owce i bydło.
Doszło do tego, że ludzie bali się wychodzić z domów. Dlatego właściciele tych ziem Unrugowie z Bukowca zorganizowali wielkie polowanie na krwiożerczą bestię, a po ustrzeleniu wystawili jej pomnik - opowiada międzyrzecki regionalista Stefan Cyraniak.
Basior na muszce
Wilka trafił Johan Unger z Lussowa, czyli obecnego Lusowa pod Poznaniem. W niemieckich źródłach wymieniany jest jako "jäger". - To po niemiecku myśliwy. W pruskim wojsku jegrzy to byli strzelcy wyborowi - tłumaczy S. Cyraniak.
W niemieckim przewodniku po Ziemi Międzyrzeckiej wydanym w latach 30. minionego wieku napisano, że wilk przybłąkał się z Polski. - Na pewno był to ostatni wilk ustrzelony na Ziemi Międzyrzeckiej - zaznacza regionalista.
Nakarmił jego głód
Razem ze strażnikiem leśnym Zbigniewem Jagodą forsujemy samochodem grząskie po ostatnich deszczach leśnie dukty. Po kwadransie dojeżdżamy do pomnika stojącego na porośniętym drzewami wzgórzu. - Po drugiej wojnie ktoś go zniszczył i skradł pamiątkową tablicę - mówi mój przewodnik.
Obelisk odbudowali ostatnio leśnicy z Międzyrzecza i Trzciela. Oraz zamocowali na nim tablicę z inskrypcją w językach polskim i niemieckim: Tu zakończył Kompan życie, który owiec zżerał płód, Johan Unger należycie, zaspokoił jego głód.
- To jeden z nielicznych na tych ziemiach pomników poświęconych zwierzętom. I nie lada gratka dla turystów - mówi międzyrzecki przyrodnik Andrzej Chmielewski, który zabiegał o odbudowę pomnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?