Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomógł niepełnosprawnej i trafił do sądu

Redakcja
Swojego busa mieszkaniec Szczecina zaparkował przed tym przejściem dla pieszych
Swojego busa mieszkaniec Szczecina zaparkował przed tym przejściem dla pieszych fot. Tadeusz Krawiec
- Serce mają z kamienia! - tak Katarzyna Rembiałkowska mówi o policjantach. Dziewczyna jeździ na wózku.

Ze łzami w oczach opowiedziała nam o mężczyźnie, który trafi do sądu, tylko dlatego, że na jej prośbę stanął autem w niedozwolonym miejscu.

O 23-letniej Katarzynie i jej braciach: 21-letnim Grzegorzu i 12-letnim Waldku ostatni raz pisaliśmy 29 września w artykule ,,Wreszcie się uśmiechają''. Są sierotami. W sierpniu zginął ich ojciec. W wypadku ucierpiała też Kasia. Z połamaną nogą wróciła do domu, gdzie czekał na nią i rodzeństwo nakaz opuszczenia mieszkania wydany przez Nadleśnictwo w Drawnie. Po naszej interwencji nadleśniczy Roman Staniszewski zapewnił, że nie trafią na bruk. Lista osób i instytucji, które wsparły ich jest długa. Wśród nich mieszkaniec Szczecina.

Chciał tylko pomóc

- Pan ze Szczecina kupił nam w Choszcznie meble. Byłam z nim i poprosiłam, by na chwilę zatrzymał się obok banku przy ul. Chrobrego. Widział, że mam problem z wysiadaniem i zaproponował, że sam załatwi sprawę - opowiada Rembiałkowska. Kierowca zaparkował tuż przed przejściem dla pieszych. - Trwało to ze dwie minuty. Podjechał policjant i powiedział, że gdy kierowca wróci, ma stawić się na komisariat, bo sprawa trafi do sądu - mówi Kasia.

Na komisariat dotarli przed policjantem. - Gdy mój dobroczyńca poprosił policjanta, by na niego nie krzyczał, ten już nie chciał słuchać o mandacie. Popłakałam się. Kilku policjantów przyglądało się. W końcu mnie wyprosili - kończy relację.

Bez szans na parkowanie

Sprawdziliśmy. W ciągu dnia w ciągu ulic: Rycerskiej i Chrobrego można tylko pomarzyć o miejscu do parkowania. Za podobne wykroczenie grozi 300 zł mandatu i punkt karny. Policjant w raporcie napisał ponoć, że szczecinianin na niego krzyczał. - Wyjaśnimy to - mówił nam wczoraj insp. Zenon Atras, szef policji w Choszcznie. To on ostatecznie zdecyduje o tym, czy sprawa trafi do sądu. Z mieszkańcem Szczecina nie udało nam się skontaktować.

Jak policjanci karali

Oto inne przykłady kontrowersyjnej reakcji policjantów, o których pisaliśmy w "GL".

  • Drzewo zwaliło się na samochód. Uwięziło w nim troje pasażerów. Wydostali ich dobrzy ludzie, bo policja przyjechała już po wszystkim i wlepiła kierowcy 500 zł mandatu. Wypisali go jednemu z "ratowników", bo podczas spontanicznej akcji pomocy, usiadł na chwilę za kierownicą choć nie miał uprawnień. Policjant wypisując mandat nie wziął pod uwagę okoliczności.

  • Inny przykład. Perypetie Henryka Barłoga, inwalidy z Panowic pod Trzcielem. Ma krótszą nogę i orzeczenie o niepełnosprawności, co nie uchroniło go przed mandatem za parkowanie auta w miejscu dla inwalidy! Świebodziński sąd odrzucił prośbę mężczyzny o anulowanie kary. I uzasadniał to tym, że, że H. Barłóg nie miał tzw. Europejskiej Karty Parkingowej. Zdaniem policji, wypisując mandat funkcjonariusz nie wiedział, że ma do czynienia z osobą niepełnosprawną. Tymczasem według kierowcy, jego fiat 126p miał na szybie piktogram oznaczający kierowcę-inwalidę i policjant musiał go widzieć. Nasz bohater stracił ponad 100 zł, a do tego wiarę w ludzi i sprawiedliwość...

    Tadeusz Krawiec
    605 20 19 49
    [email protected]

    ZAWSZE MOŻNA ODMÓWIĆ

    Dwa pytania do Piotra Flignera z wydziału ruchu drogowego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

    1. Czy komendy są rozliczane z liczby mandatów?
    - To kompletna bzdura. Nie mamy żadnych norm do wyrobienia. Mundurowy widzi wykroczenie i reaguje. Owszem, może tylko pouczyć, ale pod warunkiem, że wykroczenie było niegroźne albo doszło do niego w szczególnej sytuacji. Ja nie dałbym mandatu za przekroczenie prędkości, jeśli człowiek wiózłby w samochodzie rodzącą żonę. Właśnie okoliczności grają najważniejszą rolę.

    2. Dlaczego policjanci karzą zamiast pouczyć w sytuacjach, jakie opisaliśmy w artykule?
    - Nie znam dokładnie tych konkretnych przypadków, nie dowierzam wszystkim. Sam pamiętam, jak złapałem pijanego kierowcę, a on zaczął się tłumaczyć, że właśnie odwiózł żonę do szpitala. Policjant też człowiek, ale musi trzymać się przepisów. Wiele zależy od okoliczności. Jeśli ktoś czuje, że nie złamał prawa, może odmówić przyjęcia mandatu.

    - Dziękuję.

    Tomasz Rusek
    095 722 57 72
    [email protected]
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska