Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomógł nieprzytomnemu w Gorzowie, a policja mu pogroziła

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
Dyplomowana pielęgniarka. Instruktorka pierwszej pomocy w PCK i szefowa grupy ratowniczej PCK Gorzów - Deszczno. Mieszka na Zakanalu i w wolnych chwilach zajmuje się... ratownictwem.
Dyplomowana pielęgniarka. Instruktorka pierwszej pomocy w PCK i szefowa grupy ratowniczej PCK Gorzów - Deszczno. Mieszka na Zakanalu i w wolnych chwilach zajmuje się... ratownictwem. fot. Kazimierz Ligocki
- Chciałem jak najlepiej, zadzwoniłem po policję. A tu usłyszałem, że mogę być ukarany - niedowierza Czytelnik. Policja twierdzi, że źle zrozumiał słowa funkcjonariusza.

- Facet leżał nieprzytomny na mrozie. Miałem go tak zostawić? - mówił łamiącym się głosem nasz Czytelnik. Do dziwnych zdarzeń doszło we wtorek w południe. Było lekko poniżej zera. Nasz Czytelnik z Górczyna zauważył, że przed blokiem leży nieprzytomny mężczyzna.

Poczekali na karetkę

- Był ewidentnie pijany, ale to nie powód, żeby go zostawić na mrozie. Przenieśliśmy go z sąsiadem do klatki. Natychmiast zadzwoniłem po policję, bo przecież za każdym razem czytam, że tak trzeba zrobić - opowiadał zdenerwowany. Podkreśla, że kiedy przyjechał radiowóz, policjant najpierw miał pretensję, że jeszcze nikt nie wezwał karetki, a potem nasz Czytelnik usłyszał, że za nieudzielenie pierwszej pomocy poszkodowanemu może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej, podobnie zresztą jakby coś się ofierze stało podczas jej udzielania. - Teraz pięć razy pomyślę, zanim cokolwiek zrobię - opowiadał gorzowianin.

Dodał, że również policjanci nie podjęli żadnych prób ratunku. Wezwali karetkę, a gdy lekarz stwierdził, że ofiara jest pijana, policja zabrała mężczyznę ze sobą.

To było nieporozumienie

Zaskoczony cała sytuacją był wczoraj Artur Chorąży z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Owszem, każdy z nas ma obowiązek pomagać poszkodowanym, ale na miarę swoich umiejętności. Skoro ten pan przeniósł tego drugiego do klatki schodowej, to już mu pomógł - tłumaczył. Podkreślił, że nie wszyscy znają zasady udzielania pierwszej pomocy i nie muszą tego robić, jeśli po prostu nie umieją. Na pytanie, czy policjant, który groził Czytelnikowi, nie przesadził, A Chorąży odpowiedział, że być może nasz Czytelnik źle zrozumiał słowa funkcjonariusza. - Może był to wynik stresu wynikającego z kontaktu z policją - usiłował tłumaczyć kolegę.

Natomiast zdaniem mecenasa Stanisława Żytkowskiego policjant nie powinien był grozić naszemu Czytelnikowi. - Dobrze, że ten pan zainteresował się nieprzytomnym. Przecież mógł go zostawić na mrozie. Dlatego groźby to przesada - mówił wczoraj.

Rozmowa z Iwoną Ratuszniak, instruktorką udzielania pierwszej pomocy

Dyplomowana pielęgniarka. Instruktorka pierwszej pomocy w PCK i szefowa grupy ratowniczej PCK Gorzów - Deszczno. Mieszka na Zakanalu i w wolnych chwilach zajmuje się... ratownictwem.
(fot. fot. Kazimierz Ligocki)

- Widzimy nieprzytomnego człowieka na ziemi. Jak się zachować?
- Należy ustalić, czy ofiara jest przytomna. Trzeba zadać proste pytanie lub polecenie. Bo być może nie potrzebuje pomocy.

- A jak człowiek jest nieprzytomny?
- Wówczas trzeba ustalić, czy oddycha. Osobę należy położyć na plecach i odciągnąć jej głowę do tyłu i posłuchać oddechu. Jeśli go brak, natychmiast dzwonimy po ambulans, a sami zaczynamy udzielać pierwszej pomocy.

- Jak?
- Kładziemy jedną rękę płasko na mostku, na nią drugą i zaczynamy silnie uciskać. Robimy 30 szybkich ucisków, potem dwa oddechy. Należy zacisnąć nos i wdmuchnąć powietrze w usta nieprzytomnej osoby. I znów uciskamy. Robimy tak, aż powróci oddech lub się zmęczymy. Jeśli nie ma zmiennika, wówczas przez minutę odpoczywamy i nadal ratujemy. Jeśli brzydzimy się oddechów, uciskamy mostek bez przerwy.

- A jeśli komuś zaszkodzimy?
- Najwyżej złamiemy mostek. To jest kość, zrośnie się. A cztery minuty bez tlenu w mózgu powodują nieodwracalne straty.

- Czy mimo wszystko powinniśmy ...
- Powinniśmy. Dlatego, że dla danej osoby nasza pomoc może być jedyną szansą na przeżycie.

- Gdzie się pomocy można nauczyć?
- Na szkoleniach robionych przez PCK, szkoły i zakłady pracy. Naprawdę warto.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska