Irmina Nowicka lubi wyzwania. Nie boi się ryzyka. W głowie ma to, co kiedyś przeczytała, że robiąc bilans swojego życia najbardziej żałujemy, że nie podejmowaliśmy ryzykowanych działań. A nuż bylibyśmy teraz w innym miejscu, z innym bagażem doświadczeń, innym kapitałem... Dlatego 29-letnia gorzowianka zamiast rozmyślać, co by było, gdyby, zrezygnowała z ciekawej pracy w Irlandii i zaczęła spełniać swoje marzenia w Gorzowie.
Do Polski wróciła w lipcu po czterech latach. Porzuciła pracę menadżera w firmie odzieżowej Next. - Dużo się tam nauczyłam. Wiem jak wygląda praca w sklepie od kuchni. Dlaczego ubrania wiszą tak, a nie inaczej. Co się dzieje w magazynie. Jak zamawiać rzeczy. Zarządzałam dużą grupą ludzi. Czułam jednak, że chcę spróbować czegoś innego. Że chciałabym poprowadzić własny biznes - wspomina pani Irmina. Pomysł kiełkował jeszcze tam, w Irlandii. Najpierw miał być lumpeks, ale w Gorzowie jest ich mnóstwo. Stanęło więc na butiku, ale nie drogim.
Czytaj też: Gdzie znaleźć pieniądze na start biznesu?
W Polsce był już upatrzony lokal. W centrum, bo na tym zależało gorzowiance. Przy pomocy dwóch znajomych udało się z byłego lombardu zrobić miejsce eleganckie i z klimatem. Butik Komnata z ulicy wygląda na z wyższej półki. Ale gdy wchodzi się do środka ceny miło zaskakują. Za nie duże pieniądze można kupić rzeczy światowych marek takich, jak Zara, Stradivarius, Vila, Bershka, Only, Atmosphere. W Gorzowie nie ma autoryzowanych sklepów tych marek. I to jest atut. Przystępne ceny udało się osiągnąć, bo pani Irmina sprowadza końcówki kolekcji. Są to rzeczy z poprzedniego roku, które nie były dostępne w polskich sklepach. Zdarzają się też nowości. - Chodziło mi o to, by stworzyć miejsce dla każdej kobiety, niezależnie od wieku, figury i zasobności portfela - mówi gorzowianka.
W styczniu Komnata wzbogaciła się też o własną stronę internetową, dlatego ubrania można też kupić nie wychodząc z domu. Jeśli jednak klientki zajrzą do butiku, mogą liczyć na fachową poradę. Jego właścicielka jest też dyplomowaną stylistką. Można jej zlecić analizę sylwetki, kolorystyki, poprosić o towarzyszenie na zakupach, albo po prostu zapytać, jak najkorzystniej się ubrać, by ukryć wady i podkreślić zalety figury.
Czytaj też: Jaki mały biznes daje największą szansę na sukces?
Czy Gorzów to dobre miasto dla stylistów? - Zainteresowanie na pewno jest. W ubiegłą niedzielę wspólnie z dwiema koleżankami zorganizowałyśmy dzień piękna i urody. Kolejka kobiet, które chciały dowiedzieć się, jaki mają typ sylwetki była naprawdę duża. Panie zaskoczyły mnie surowością, z jaką patrzą na swoje ciało. Ale były też dociekliwe, chciały się jak najwięcej dowiedzieć. Myślę więc, że jest zapotrzebowanie na usługi stylisty. A co z tego wyjdzie, zobaczymy. Butik prowadzę dopiero pół roku, a stylizacja zajmuję się jeszcze krócej - mówi pani Irmina. I dodaje, że w Irlandii bardzo często widywała w sklepach klientki, które korzystały z porad fachowców. Tam każda galeria handlowa ma swojego stylistę, w Polsce też staje się to popularne. - Ten zawód to na pewno wyzwanie, ale ja lubię podejmować się nowych rzeczy - podkreśla gorzowianka. Być może dlatego po głowie chodzi jej kolejny pomysł. - Dwa lata temu kupiłam bardzo dobrą maszynę do szycia. Myślę, by w końcu zrobić z niej użytek i zacząć szyć własne projekty - zdradza właścicielka Komnaty. Gdyby tak się stało, historia zatoczyłaby koło, bo pani Irmina ma już za sobą epizod namiętnego przerabiania ubrań. Modą interesuje się od zawsze. To jest jej pasja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
