Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 400 osób wzięło udział w zjeździe absolwentów technikum rolniczego w Bobowicku

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
Uczestnicy zjazdu spotkali się na dziedzińcu przed internetem, gdzie zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Fotogram musiał się wdrapać na dach, żeby ująć ich wszystkich
Uczestnicy zjazdu spotkali się na dziedzińcu przed internetem, gdzie zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Fotogram musiał się wdrapać na dach, żeby ująć ich wszystkich Fot. Dariusz Brożek
Od 55 lat szkoła jest kuźnią rolniczych kadr. Podczas ostatniego zjazdu absolwentów były łzy radości i wzruszenia, ale przede wszystkim wspomnienia uczniowskich harców sprzed lat.

Blisko pół wieku temu Wojciech Cyranik dojeżdżał do technikum rowerem, choć z jego rodzinnego Łowynia do Bobowicka jest 35 km. I tyle samo z powrotem.

- Takie czasy były. I nikt nie narzekał, że deszcz, śnieg, czy mróz. Byliśmy dumni, że chodzimy do tej szkoły. To była kuźnia rolniczych kadr na cały region od Nowego Tomyśla po Sulechów - wspominał podczas sobotniego zjazdu absolwentów Zespołu Szkół Rolniczych w Bobowicku.

Na zjazd z okazji 55-lecia szkoły przyjechało ponad 400 osób. W tym pięcioro maturzystów z 1966 r., którzy uczyli się razem z W. Cyranikiem. Usiedli przy jednym stoliku i wspominali sztubackie harce.
- Jest o czym pogwarzyć, bo to były nasze najpiękniejsze lata - zapewnia Czesława Czuba-Drapała, która ostatnio przez trzy kadencje była wójtem wielkopolskiej gminy Okonek.

Szkoła jak filar

Koło byłej wójtowej usiadł Jan Pigla, który kilka lat temu zasiadał w zarządzie gminy Miedzichowo. A na przeciw niego rozsiedli się były starosta świebodziński Grzegorz Tomys i eks-naczelnik Bledzewa Julian Sawaściuk.

- Na studiach w Szczecinie też trzymaliśmy się razem. Założyliśmy nawet koło Lubuszan - opowiadają.

Absolwenci mieli co wspominać. Jedną ze szkolnych legend jest tzw. gospodarstwo pomocnicze, w którym uczniowie poznawali tajniki hodowli.

- W czasie praktyk musieliśmy wstawać o trzeciej nad ranem, żeby oporządzić krowy. A o szóstej karmiliśmy świnie. Niezły ubaw mieliśmy podczas przesypywania zboża w elewatorze. Zakopywaliśmy się w nim po szyję - wspomina Janina Nowak, która blisko 30 lat temu została technikiem-hodowcą.

J. Nowak obecnie jest sołtysem Bobowicka, pracuje w banku i podkreśla, że technikum rolnicze to filar życia społeczno-kulturalnego wsi.

Randki w bibliotece

Kolejna szkolna legenda to internat. Koedukacyjny, ale podzielony na dwie części. W jednej były pokoje chłopców, a w drugiej dziewcząt. Dzieliły je solidne drzwi, łączyła zaś biblioteka. Dlatego jak któryś młodzieniec chciał poflirtować z koleżanką, to umawiał się z nią wśród zapchanych książkami regałów.

- Za pięć lat znowu się spotkamy. Oby przyjechali wszyscy - mówili uczestnicy zjazdu.

ONI KIEROWALI SZKOŁĄ

Szkoła powstała w 1954 roku jako Technikum Hodowlane. Ukończyło ją 3.250 absolwentów. Kierowali nią kolejno Kazimierz Leftowt, Michał Fijałka, Czesław Gliński, Józef Papaj, Adam Żyła, obecnie dyrektorem jest Roman Nowak. Patronami ZSR są Zesłańcy Sybiru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska