Inwazja kotów?
Schroniska pękają w szwach. Kocia bezdomność z roku na rok jest coraz większym wyzwaniem – a to przyczynia się do coraz śmielszego nazywania kotów gatunkiem inwazyjnym. Media społecznościowe i portale sprzedażowe dosłownie toną w lawinie ogłoszeń o adopcję. Kocięta widać na osiedlach i ogródkach działkowych. Niestety znajdowane są też w foliowych workach przy wodzie, w śmietnikach i kontenerach na ubrania. Jeśli nie giną pod kołami samochodu, to z powodu obniżonej odporności chorują, umierają na ulicach albo po kilku godzinach od podrzucenia do schroniska.
Co robić, kiedy znajdziemy kocię?
Adopcja nie jest rozwiązaniem. Potrzebna jest edukacja
Monika Nowak, kierownik zielonogórskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, prowadzonego przez OTOZ Animals wyjaśnia, że powodem rosnącej ilości kociąt są m.in. coraz dłużej utrzymujące się w ciągu roku wysokie temperatury i notoryczne dokarmianie wolno bytujących kotów. - Pogoda bardzo mocno wpływa na rozmnażanie kotów. Czas rozrodczy jest obecnie wydłużony. W tym i w ubiegłym roku do schroniska trafiło znacznie więcej kotów — mówi kierowniczka.
Te kocięta czekają na nowy dom:
Dane przerażają
Jak się okazuje, do zielonogórskiego schroniska dziennie potrafi trafić nawet 30 kociąt. Maluchy często cierpią na koci katar czy panleukopenię. To zakaźne choroby, które wymuszają izolację od zdrowych kotów, a przecież miejsce w schronisku jest ograniczone. Jedną z możliwości pomocy jest zostanie tymczasowym opiekunem. - Dla porównania podam, że w 2022 roku przyjęliśmy łącznie około 550 kotów, a w zeszłym roku było ich już 760. Mam nadzieję, że w tym roku ten rekord nie zostanie pobity, chociaż w czerwcu nie było dnia, kiedy do schroniska nie trafiłyby nowe kocięta – wyznaje Monika Nowak. - To nie jest tylko nasz problem. Wiele fundacji i stowarzyszeń pomocowych mierzy się obecnie z podobnym wyzwaniem – dodaje.
Więcej o tym, na czym polega inicjatywa domu tymczasowego, dowiesz się tutaj:
Schronisko prosi o pomoc. Kociąt jest dużo, a sezon dopiero się rozpoczyna. Co jest najbardziej potrzebne? - Przede wszystkim potrzebujemy podkładów higienicznych i rękawiczek jednorazowych, bez których schronisko nie jest w stanie funkcjonować — mówi Monika Nowak. Dodatkowo potrzebne są także ręczniki papierowe, papier toaletowy, płyny do dezynfekcji, dobrej jakości karma mokra dla kociąt oraz zabawki typu myszki i piłki.
- Wszystko można dostarczyć lub wysłać na adres:
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt
ul. Szwajcarska 4, 65-159 Zielona Góra
-Największą pomocą jest jednak świadomość kastracji i sterylizacji. Apelujemy, aby nie wypuszczać kotów domowych. Im więcej skupisk, w których ludzie dokarmiają koty, tym więcej tych kociąt będzie — mówi Monika Nowak. - Jeszcze niedawno w ciągu roku były dwie duże fale kociąt. W ostatnich latach obserwujemy już trzy, a nawet cztery ruje. Kocięta rodziły się jeszcze pod koniec października. Obawiamy się, że podobnie będzie także w tym roku – przyznaje kierowniczka zielonogórskiego schroniska.
Czytaj też:
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?