Na pomeczowej konferencji obaj trenerzy przyznali, że spotkanie KSSSE AZS PWSZ z "Dobrymi Aniołami", kończące zmagania w fazie grupowej Euroligi, było "szalone". Rzeczywiście, bo tak odważnej gry w ataku i szybkiego basketu w wykonaniu dwóch drużyn próżno szukać w tegorocznej edycji elitarnych rozgrywek.
Pokazała to już pierwsza kwarta. Znakomity początek zaliczyła Justyna Żurowska, która w ofensywnych poczynaniach, i nie tylko, była wspierana przez Ludmiłę Sapową. Wśród gości prym wiodły natomiast Amerykanka Angel Mc Coughtry i Lucia Kupcikova. Rywalizacja tych dwóch duetów była ozdobą pierwszych minut meczu.
Jego wynik długo oscylował wokół remisu, ze wskazaniem na nasze. Rywalki tylko na chwilę przejęły inicjatywę, gdy w 5 min wyszły na prowadzenie 15:11. Ostatni raz w tej części spotkania Słowaczki były lepsze od gospodyń w 6 min (19:16). Potem nasze zacieśniły obronę i przyjezdne przestały beztrosko wjeżdżać pod nasz kosz. Rosła za to przewaga KSSSE AZS PWSZ, który tuż przed końcem pierwszej odsłony rekordowo prowadził 12 "oczkami".
W drugiej akademiczki długo kontrolowały wynik, bo "Dobre Anioły" nie miały pomysłu na odrobienie strat. Problem zaczął się, gdy rywalki "wyłączyły prąd" naszej rozgrywającej Samancie Richards. Trzy straty z rzędu zdeprymowały też na tyle świetnie grającą w pierwszej połowie Żurowską, że kapitan gorzowianek praktycznie stanęła w miejscu. To był przełom, bo na 15 s przed przerwą Słowaczki odzyskały prowadzenie (51:50). Na szczęście równo z syreną za trzy trafiła Sidney Spencer.
Drugą połowę przyjezdne rozpoczęły koncertowo, bo dwuminutowy fragment wygrały 6:0. Gorzowianki aż do 28 min goniły przeciwnika. Wówczas najpierw punkty dające remis zdobyła Izabela Piekarska, a w jej ślady poszła reszta naszych. Na prowadzenie 71:65 akademiczki potrzebowały zaledwie 30 sekund! Ostatecznie przed ostatnią kwartą zaliczka wynosiła siedem "oczek".
Wydawało się, że spokój, koncentracja i wysoka skuteczność, które towarzyszyły gorzowiankom przez większą część meczu, wystarczą do odniesienia czwartego triumfu w Eurolidze. Tymczasem Słowaczki czekały z ostatnimi atutami do samego końca. Gdy tylko "ruszyły" z agresywnym kryciem każda swoją, to nie tylko odrobiły wysoką stratę, ale od 37 min zaczęły niebezpiecznie odskakiwać. Kto wie, jak zakończyłby się pojedynek, gdyby wówczas przy stanie 81:84 trafiła Sapowa lub rzuty wolne celnie wykonała Żurowska. Ale obie spudłowały. Po chwili dystans zmniejszyła jeszcze Richards, ale potem inicjatywa należała już do gości.
KSSSE AZS PWSZ GORZÓW - GOOD ANGELS KOSZYCE 88:95 (35:23, 18:28, 24:19, 11:25)
KSSSE AZS PWSZ: Sapowa 22, Spencer 16, Piekarska 13, Żurowska 12, Dźwigalska 0 oraz Durejka 11, Richards 9, Kaczmarczyk 5.
GOOD ANGELS: Dupree 22, McCoughtry 21, Kupcikova 12, Hrickova 11, Carnoka 2 oraz Musovic 18, Michulkova 6, Kissova 3, Kovacoca i Cikosova po 0.
Sędziowali: Tomas Jasevicius (Litwa), Olegs Latosevs (Łotwa) i Karolina Andersson (Finlandia). Widzów 600.
W innych meczach: MKB Euroleasing Sopron - ZVVZ USK Praga 93:96, Bourges Basket - Rivas Ecopolis Madryt 66:58.
1. Rivas Ecopolis 10 17 746:668
2. Good Angels 10 16 719:712
3. Basket 10 15 658:629
4. ZVVZ USK 10 15 769:773
5. MKB Euroleasing 10 14 723:767
6. KSSSE AZS PWSZ 10 13 707:773
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?