Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka KSSSE AZS PWSZ z ZVVZ USK Praga 79:96

Z Pragi Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
W Pradze gorzowianki dostały kolejną lekcję, którą trzeba z pożytkiem wykorzystać w przyszłości
W Pradze gorzowianki dostały kolejną lekcję, którą trzeba z pożytkiem wykorzystać w przyszłości fot. Bogusław Sacharczuk
Dziś w Pradze KSSSE AZS PWSZ Gorzów doznał trzeciej porażki w Eurolidze. Mistrzynie Czech, były zbyt wymagającymi rywalkami dla naszych "sreberek". Szkoda, że dopiero w drugiej połowie nasze podjęły rękawicę.

Gdy przed meczem o końcowy wynik pytaliśmy gorzowskich kibiców, którzy w kilkudziesięcioosobowej grupie zjeżdżali do stolicy Czech już od wtorku, przeważała opinia, że o korzystny rezultat będzie piekielnie trudno. Już na papierze praktycznie na każdej pozycji rywalki nie miały słabych punktów, więc trener Dariusz Maciejewski już od kilku dni miał ból głowy ze znalezieniem recepty na mocne gospodynie.

Czy w tej sytuacji można było uniknąć kilkunastopunktowej porażki? Jeśli spojrzeć choćby na statystyki, było to w zasadzie niemożliwe. Mimo że po raz kolejny akademiczki pokazały charakter i wolę walki, po udanym początku znów zdarzył się im długi przestój, po którym gospodynie zbudowały taką przewagę, że zanosiło się nawet na pogrom. Ale niezła gra KSSSE AZS PWSZ po przerwie, na szczęście, nas od tego uchroniła.

Skuteczna gra w pierwszych minutach to nowy znak firmowy gorzowianek. Tak było w Madrycie i Sopronie, tak było również w Pradze. Najpierw do kosza trafiła Izabela Piekarska, po chwili w jej ślady poszła kapitan akademiczek Justyna Żurowska i przyjezdne prowadziły 4:0. Gorzowscy fani byli w tym momencie wniebowzięci (wielkie słowa uznania dla nich, bo znów nie żałowali gardeł przez pełne 40 minut). Ale potem po raz kolejny zaczęła szwankować skuteczność, nie było deski, nie było krycia.
Dla tak doświadczonego zespołu jak ZVVZ USK, to wystarczyło, aby odskoczyć na kilkanaście punktów, a potem sukcesywnie powiększać dystans. Zabójczą bronią, której nasze za żadne skarby nie potrafiły zneutralizować, były celne rzuty zza linii 6,25 m. Na 35 prób aż 15 podziurawiło nasz kosz! W pozostałych elementach koszykarskiego rzemiosła również lepsze były prażanki. Brylowała zwłaszcza reprezentantka Czech Katerina Elhotova, która w całym meczu zdobyła aż 25 "oczek".

Przez długi czas gospodyniom dotrzymywała kroku tylko Agnieszka Kaczmarczyk. Ale po przerwie miejscowe nieco spuściły z tonu i KSSSE AZS PWSZ rozpoczął pogoń. Kilka razy nasze zbliżyły się na 11 punktów, ale wówczas ZVVZ USK znów się mobilizował i odjeżdżał. W sumie jak najbardziej zasłużony triumf drużyny z Pragi, który potwierdził wysokie aspiracje. Nam pozostaje wiara, że może wygramy następnym razem.

ZVVZ USK PRAGA - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 96:79 (23:13, 25:17, 23:24, 25:25)

ZVVZ USK: Kublina 16, Maltsi 14, Le Drean 10, Whalen 7, Tamane 4 oraz Elhotova 25, Kraayeveld 18, Kireta 2.
KSSSE AZS PWSZ: Kaczmarczyk 20, Piekarska 17, Sapowa 13, Żurowska 12, Richards 4 oraz Spencer 11, Dźwigalska 2, Vidacić i Durejka po 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska