Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poród na luzie w krośnieńskim szpitalu

Michał Szczęch
Być może dzięki takim innowacjom kobiety z okolic Krosna jeszcze chętniej będą rodzić u siebie, na miejscu, czyli w krośnieńskiej lecznicy, bo poprawia się tutaj komfort rodzenia.
Być może dzięki takim innowacjom kobiety z okolic Krosna jeszcze chętniej będą rodzić u siebie, na miejscu, czyli w krośnieńskiej lecznicy, bo poprawia się tutaj komfort rodzenia. Mariusz Kapała
Gaz rozweselający ma ulżyć matkom rodzącym w krośnieńskim szpitalu. Czy może zwiększyć ilość porodów metodą naturalną?

Na życzenie pacjentki przy jej łóżku może stanąć nowy nabytek szpitala - butla gazowa na wózku. Kobieta sięga po ustnik, robi wdech i... nastrój ma jak po wypiciu lampki szampana. Gaz rozweselający sprawia, że kobieta podczas porodu nie czuje silnego bólu.

Do znieczulenia podczas porodu stosuje się mieszankę gazu i tlenu. Znieczulenie działa bardzo krótko. Jest bezpieczne zarówno dla matki, jak i dziecka. Stosowane jest, gdy kobieta nie ma już sił, by przeć, albo gdy ból staje się trudny do zniesienia.

Minusy takiego gazu? Zdarzają się zawroty głowy, oszołomienie, lekki szum w uszach.

Marzena Kucharska, członek zarządu szpitala w powiecie krośnieńskim, podkreśla, że być może dzięki takim innowacjom kobiety z okolic Krosna jeszcze chętniej będą rodzić u siebie, na miejscu, czyli w krośnieńskiej lecznicy, bo poprawia się tutaj komfort rodzenia.

Czy taki sposób poprawiania komfortu może mieć wpływ na ilość porodów odbieranych metodą naturalną? Zdaniem ginekologa Marka Kaczmarka, ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w krośnieńskim szpitalu, niekoniecznie.

- Pracowałem w szpitalu w Żarach, gdy wprowadzano tam taki gaz - zauważa ordynator Kaczmarek. - Przełożenia nie było tam w zasadzie żadnego. W Żarach nie spadła na przykład ilość porodów odbieranych metodą cesarskiego cięcia, bo gaz nie może mieć przełożenia na tę statystykę. On uśmierza ból jedynie częściowo.

Często to kobieta decyduje, w jaki sposób chce urodzić. Kobiety nie można zmusić do rodzenia metodą naturalną, może więc wybrać cesarkę. Oba rodzaje porodów mają swoje wady i zalety. Cesarskie cięcie jest drogą na skróty dla dziecka, jednak kobietę częściej naraża na powikłania.

Zdaniem Naczelnej Izby Lekarskiej metoda cesarskiego cięcia jest bardziej ryzykowna niż naturalny poród. Większa jest zachorowalność i umieralność matek.

- Przez cesarkę kobieta jest okaleczana - przestrzega M. Kaczmarek. - Poza tym macica później jest słabsza, co ma swoje znaczenie przy kolejnym porodzie. Z drugiej jednak strony cesarka często ratuje dobro dziecka i to powinno być najważniejsze kryterium, którym kierujemy się, decydując się na taki poród.

O cesarce decyduje szereg czynników, głównie dobro dziecka, które traktowane jest dziś na równi z dobrem matki, a może nawet traktowane jest na pierwszym miejscu. M. Kaczmarek przypomina, że nie zawsze tak było.

- Zmieniła się profilaktyka, zmieniły się metody badania ciąży. Tym samym zmieniło się położnictwo. Kiedyś kobieta męczyła się trzy dni i dopiero decydowano się na cięcie. Dziś kobieta męczy się pół dnia i często robimy cesarkę. Wystarczy drobne zagrożenie dla dziecka. Musimy wyprzedzać negatywne fakty. Kiedyś na przykład bliźniaki rodziło się metodą naturalną, dziś już nie.

W Polsce ilość cesarskich cięć rośnie. Średnio niemal 40 proc. porodów odbywa się właśnie tą metodą. W krośnieńskiej lecznicy liczba ta jest nieco mniejsza. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odsetek ciąż rozwiązywanych przez cięcie cesarskie w żadnym kraju nie powinien przekraczać 15 proc.

Choć gaz rozweselający tej tendencji nie zmieni, to ginekolog Kaczmarek zgodzi się z tezą, że taki gaz, stosowany w trakcie porodu, bardzo kobiecie ulży. - W tym miesiącu wprowadziliśmy na naszym oddziale gaz rozweselający, żeby kobieta nie czuła tak ogromnego bólu w trakcie skurczów - zauważa. Czas pokaże, czy rozweselający gaz zda egzamin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska