Najpierw kilka słów wyjaśnienia.
Skąd kozy w centrum?
Są w bożonarodzeniowej szopce, ustawionej przy katedrze, na Starym Rynku.
Skąd stajenka w samym sercu Gorzowa?
To pomysł radnej Grażyny Wojciechowskiej, który zrealizowali dwaj przedsiębiorcy: Janusz Mazurek z Łupowa i właśnie W. Zieliński, który w Wawrowie ma m.in. małe zoo.
A teraz dalszy ciąg historii.
Dobry znak
Szopka była budowana kilka dni. Przed samą wigilią zamieszkały w niej zwierzaki. Kilka kóz, owiec i królików.
Pośrodku jest wielka półka, na której są potężne rzeźby Marii, Józefa, Jezusa i oczywiście trzech króli (w drewnie wyrzeźbił je pracownik W. Zielińskiego). Całość była atrakcją dla przechodniów, którzy zaglądali do stajenki, rzucali kozom marchewki, jabłka... Ot, szopka jak każda inna.
Tymczasem wczoraj jedna z kóz urodziła małego! - Albo małą, bo płci jeszcze nie znamy. Bardzo pilnuje maleństwa. Cały czas stoi albo leży przy nim, odgania nawet króliki - mówił nam dziś W. Zieliński.
Według niego to musi być dobry znak. - Nowy rok, nowe życie - podsumowuje z uśmiechem.
Uroczy pomysł
Dziś przy stajence co chwilę zatrzymywali się przechodnie. Jedni robili zdjęcia, inni pokazywali dzieciom króliki. Kozy śmiało domagały się jedzenia. Poza młodą mamą, która nie odstępowała malucha na krok.
- Byłam tu wczoraj, jak się urodziła ta mała. Teraz przyszłam zobaczyć, czy może już chodzi. Ale widzę, że jeszcze nie. Uroczy pomysł mieli z tą szopką - mówiła mi starsza pani w ciemnym płaszczu, wypatrująca po prawej stronie stajenki nowonarodzonego zwierzaka.
A jakieś dziecko na rękach taty krzyczało do zwierząt: - Kozy, chodźcie do mnie!
Na pewno nie marzną
Szopka postoi do święta Trzech Króli. - Zapewniam wszystkich milośników zwierząt, że tym ze stajenki krzywda się nie dzieje. Mają świeżą wodę, jedzenie, wyściółkę z siana - mówi W. Zieliński.
Wandali się nie obawia. Za to do odwiedzających ma jedną prośbę. - Jeśli już koniecznie chcą dokarmić kozy i króliki, niech pod żadnym pozorem nie rzucają im chleba. Najlepsza będzie marchewka albo pokrojone jabłko - wylicza.
I ma dla wszystkich niespodziankę. Jest pomysł, by podczas zbliżającego się finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ogłosić konkurs na imię dla nowonarodzonej kozy. - Bo to już teraz nasza wspólna, gorzowska koza - śmieje się W. Zieliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?