Spotkanie Porto z Bayernem rozpocznie się o godz. 20.40. Widowisko będzie transmitowane przez telewizję nSport+.
źródło: PT SIC/x-news
- Porto to jeden z wielkich europejskich klubów. Grają w Lidze Mistrzów od 20 lat i należy im się szacunek. Mają naprawdę świetnego trenera Julena Lopeteguiego, ich mocną stroną są też indywidualne umiejętności. Lubią grać otwartą piłkę, a ich ofensywni zawodnicy są znakomicie wyszkoleni technicznie - chwali przeciwników Hiszpan.
W Niemczech nikt nie wyobraża sobie jednak, że Porto może wyeliminować aktualnego mistrza i lidera Bundesligi. Nawet w obliczu plagi kontuzji - Bawarczycy zagrają bez Arjena Robbena, Francka Ribery'ego, Bastiana Schweinsteigera, Davida Alaby, Javiego Martineza i Mehdiego Benatii. - W tej sytuacji rywalizacja o miejsce w składzie schodzi na dalszy plan. Najważniejsze, żebyśmy byli prawdziwą drużyną, jednością na boisku - przyznaje Thomas Müller.
Paradoksalnie, urazy Robbena i Ribery'ego pomogły Robertowi Lewandowskiemu. Bez gwiazdorów na skrzydłach Guardiola ustawił grę pod polskiego napastnika. Zamiast pracować na kolegów, cofać się i schodzić na boki, "Lewy" może skupić się na wykańczaniu akcji. Wychodzi mu to znakomicie - w sobotę strzelił Eintrachtowi dwa gole i z 16. bramkami na koncie ma spore szanse na obronę korony króla strzelców Bundesligi. W LM kibice też liczą na jego skuteczność.
Ci, którzy nastawiają się na łatwe zwycięstwo, powinni przypomnieć sobie jednak finał Pucharu Mistrzów z 1987 roku. W nim też Porto (z Józefem Młynarczykiem w bramce) było skazywane na porażkę. Portugalczycy nic sobie jednak z tego nie robili i pokonali faworyzowany Bayern 2:1. A historia podobno lubi się powtarzać.
Przeczytaj też:Tylko jedna bramka w 1/4 Ligi Mistrzów. Realu remisuje z Atletico, Jeventusu wygrywa z Monaco
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?