Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porządki w "niciach"

Michał Iwanowski
- Ponad połowa obiektów fabryki jest niezagospodarowana, a potencjał jest ogromny. Marzyłoby mi się tutaj jakieś centrum usługowo-rozrywkowe - mówi Edyta Rozynek, właścicielka piekarni i ciastkarni w jednym z budynków dawnej fabryki
- Ponad połowa obiektów fabryki jest niezagospodarowana, a potencjał jest ogromny. Marzyłoby mi się tutaj jakieś centrum usługowo-rozrywkowe - mówi Edyta Rozynek, właścicielka piekarni i ciastkarni w jednym z budynków dawnej fabryki fot. Paweł Janczaruk
Chaos, bajzel - tak się mówi o obszarze dawnej fabryki nici Odra. Trzeba się wziąć za ten teren.

W grudniu ub. roku po 10 latach zakończył proces likwidacji dawnej fabryki. Pozostały ruiny największych hal przędzalniczych i liczne budynki sprzedawane fragmentami, po kawałku. Teren, stanowiący swoiste ,,miasteczko'' w śródmieściu ma dziś ok. 50 drobnych właścicieli.

Były likwidator fabryki Andrzej Matuszewski tłumaczy, że nie było innego wyjścia, bo zabrakło chętnych na kupno fabryki w całości. - Teren fabryki został chaotycznie rozsprzedany, bezmyślnie go zmarnowano - mówi prezydent Wadim Tyszkiewicz.

Garaże, parkingi, siłownia...

Zdanie prezydenta podziela właściciel jednego z budynków Arkadiusz Grzanka, który prowadzi tam produkcję nici. - Tutaj jest taki bajzel, że trudno to wszystko ogarnąć - uważa. - Niektórzy właściciele nie mają nawet dojazdu do swoich posesji.

Dlatego zdaniem Grzanki w planie zagospodarowania przestrzennego powinny zostać wydzielone porządne ciągi komunikacyjne. Ale problem jest przede wszystkim z ruinami hal, które nie mają dziś właścicieli. Właścicielka piekarni ulokowanej w jednym z obiektów fabryki Edyta Rozynek uważa, że nadawałyby się one na wielopoziomowe garaże lub parkingi. - Choć nie wiadomo, czy byłoby na to zapotrzebowanie - zastanawia się.

Spore plany inwestycyjne związane z Odrą ma biznesmen Waldemar Jakowlew, który kupił dawny budynek socjalny fabryki. Chce zaadaptować go na mieszkania. Lokale byłyby na sprzedaż, a zarobione pieniądze poszłyby na przeróbkę kolejnych ruin na obiekty rekreacyjne. Jakowlew myśli o sali sportowej, klubie fitness, siłowni itp.

Czy przemysł się ostanie?

Ale to wszystko kłóciłoby się z sąsiednimi firmami produkującymi figury ogrodowe. Bo to produkcja uciążliwa. Zwłaszcza zapachowo. Miasto zastanawia się, czy nie wyprowadzić stamtąd ,,agresywnego'' przemysłu, który nie powinien sąsiadować z obiektami mieszkalnymi. - Ale plan musi być elastyczny, brać pod uwagę wolę wszystkich właścicieli - podkreśla Tyszkiewicz. - Dlatego niebawem chcę się z nimi wszystkimi spotkać.

Grzanka uważa, że Odra powinna pozostać terenem przemysłowym, dopuszczającym każdą produkcję. - Niech lepiej ta produkcja mieści się w jednym miejscu, zwłaszcza że teren fabryczny temu sprzyja - dodaje.

Architekt miejska Iwona Kubacka-Kazieczko przyznaje, że m.in. na wniosek Jakowlewa na Odrze będzie wprowadzona funkcja mieszkaniowa. Mają być tam także dopuszczone usługi i przemysł, ale nieuciążliwy, czyli cichy i nieemitujący zapachów. - Docelowo uciążliwe formy przemysłu chcemy stamtąd wyprowadzić - dodaje.
Teoretycznie więc mógłby tam powstać supermarket, park rozrywki, zakład szwalniczy czy apartamentowiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska