Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucona suka rodziła na śniegu!

Bożena Bryl, 95 758 07 61, [email protected]
- Te wspaniałe pieski na pewno przyniosą tym, którzy ich przygarną, wiele radości - mówi Halina Buczyńska, a jej wnuczka Maja, potakuje
- Te wspaniałe pieski na pewno przyniosą tym, którzy ich przygarną, wiele radości - mówi Halina Buczyńska, a jej wnuczka Maja, potakuje fot. Radek Komarski
- Szczeniaki miały dużo szczęścia, bo Kama zaczęła rodzić je w wielki mróz - opowiada Halina Buczyńska, która przygarnęła bezpańską sukę i jej dzieci. Teraz szuka domów dla maluchów i ich matki.

[galeria_glowna]
Pani Halina opowiada, że o losie bezdomnej suki dowiedziała się z internetu od ludzi z gorzowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - To dzięki nim szczeniaki żyją - twierdzi.

O ciężarnej suce, wałęsającej się po Murzynowie i okolicy opowiedziała mi koleżanka, która jest bardzo wrażliwa na krzywdę zwierząt - opowiada nam Renata Skrzypniak-Młynarczyk z gorzowskiego TOZ-u. - Kiedy była u teścia w szpitalu usłyszała od kogoś, że w tej wsi jest wiele bezpańskich psów, dlatego wracając do Gorzowa, zatrzymała się w Murzynowie, żeby o tych zwierzakach dowiedzieć się czegoś więcej. Wtedy sklepie powiedziano jej o Kamie - mówi R. Skrzypniak-Młynarczyk. Kobieta dodaje, że to było w największe lutowe mrozy, dlatego postanowiły pojechać do tej wsi.

Dobrzy ludzie nie zawiedli

Tam jeden z mieszkańców pokazał im dużą ciemną sukę. - Nie pozwoliła do siebie bliżej podejść, ale było widać mocno wypchane boki. Po chwili uciekła, więc z tym panem poszliśmy po jej śladach, żeby sprawdzić czy nie ma gdzieś jej szczeniaków - opowiada instruktorka TOZ. Przy jednej z altanek zauważyli sporą dziurę, był w niej zamarznięty pies, najpewniej towarzysz Kamy. - Wtedy zostawiłyśmy mieszkańcowi wioski karmę dla suki i poprosiłyśmy, żeby ją obserwował i po jakimś czasie dostałam telefon, że Kama najprawdopodobniej się szczeni - mówi R. Skrzypniak-Młynarczyk. - Kiedy dotarła z koleżanką na miejsce okazało się, że jeden szczeniak już urodził się na śniegu - opowiada. Na szczęście żył, więc otuliłyśmy go w koc i zaniosłyśmy do samochodu. Za nim weszła matka i następny piesek przyszedł na świat już w aucie, a kolejne w przychodni weterynaryjnej - twierdzi pani Renata.

Kama odwdzięczy się sercem

Kiedy suka doszła do siebie, TOZ zaczął szukać dla niej i dziewięciu szczeniaków na razie tymczasowej opieki. Na apel odpowiedziała H. Buczyńska, która mieszka w Sądowie pod Cybinką.
- Tak mi się szkoda zrobiło Kamy i jej dzieci, że postanowiłam się nimi zaopiekować - mówi pani Halina. - Suka choć duża i groźnie wyglądająca, okazała się bardzo łagodna, posłuszna, spokojna i zrównoważona - podkreśla kobieta. - Ktoś ją dobrze wychował, zanim wyrzucił z domu - twierdzi ze smutkiem H. Buczyńska. Dodaje, że sama by ją chętnie zatrzymała, ale ma już sukę Julkę, która nie toleruje Kamy. - Dlatego szukamy dla niej dobrego domu. Kto zaopiekuje się Kamą, na pewno tego nie pożałuje. To ładny, podobny do dobermana, grzeczny, tylko jeszcze okropnie zestresowany i nieufny po tych strasznych przejściach - podkreśla pani Halina. - Obcych się boi, nie chce wtedy opuszczać pomieszczenia, w którym przebywa - dodaje.

Szczeniaki czekają na domy

Szczeniaki mają już po siedem tygodni. Są piękne, rozbrykane i rosną jak na drożdżach. Pora już by znalazły swoje domy. - Dlatego proszę ludzi, którzy kochają zwierzęta, żeby zechcieli zająć się maluchami. Wszystkie są zdrowe i już dwukrotnie szczepione - twierdzi pani Halina. Mówi, że wystarczy się zgłosić do niej, albo do TOZ-u i podpisać umowę adopcyjną, że psy nie będą na łańcuchu.
Kto chciałby wziąć Kamę czy jej szczeniaka, niech dzwoni do Haliny Buczyńskiej (tel. 68 391 06 55 lub 68 422 71 01) albo do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (tel. 722 255 846).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska