Przeczytaj też: Wojna poobijała lubuską Platformę
- Podtrzymała zawarte w swoim liście zarzuty i stwierdzenia. Teraz będziemy weryfikować zebrane od niej informacje i zdecydujemy, czy wszcząć postępowanie karne w tej sprawie - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Dariusz Domarecki.
Posłanka PO z Sulęcina była przesłuchiwana w sprawie, o której głośno zrobiło się miesiąc temu.
Przypomnijmy: w liście do premiera Donalda Tuska (fragment korespondencji opublikował "Newsweek"), Sławiak napisała, że nie może firmować swoim autorytetem działań szefowej lubuskiej Platformy Bożenny Bukiewicz. Chodziło o to, że jej współpracownik - Tomasz Możejko, szef Agencji Nieruchomości Rolnych - miał, zdaniem Sławiak, wpływać na głosowanie w wyborach do sulęcińskich władz PO jednej z jej działaczek - Romualdy Jurkiewicz-Eule. Oprócz tego do głosowania na kontrkandydata Sławiak miał być też namawiany inny członek PO Marian Burdzy. W tym przypadku namawiającym miał być starosta sulęciński Dariusz Ejchart, prywatnie zięć posłanki.
Zarówno Burdzy jak i Jurkiewicz-Eule w rozmowie z dziennikarzem "GL" zaprzeczyli "rewelacjom" Sławiak. Burdzy, który był wiceszefem PO w Sulęcinie, w ramach protestu złożył nawet legitymację partyjną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?