Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postaw na europosłów. Im wyższa będzie frekwencja w eurowyborach, tym więcej kandydatów możemy wybrać

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Nasz lubusko-zachodniopomorski okręg w wyborach ma swoje wady. Ale ma też zaletę: oba regiony to polsko-niemieckie pogranicze. Jeśli więc mieszkańcy pogranicza dwóch dużych krajów w sercu Europy nie powinni wysłać do Brukseli mocnej reprezentacji, to kto?

Lubuskie nie ma szczęścia w eurowyborach. Nie dlatego, że jesteśmy w okręgu oznaczonym pechową trzynastką. Ale dlatego, że to wspólny okręg z dwukrotnie liczebniejszym Zachodniopomorskim. I dlatego, że lokomotywami są kandydaci szczecińscy.

Ale to nie znaczy, że wybory można sobie odpuścić i 7 czerwca zostać w domu. Wręcz przeciwnie. Im wyższa będzie frekwencja, tym więcej europosłów możemy wybrać. Jeśli przy urnach będzie nas dużo mniej niż gdzie indziej - wybierzemy tylko jednego. Jeśli dużo więcej - trzech. A w całym kraju wybieramy 50 europosłów. Taka to dziwna ordynacja.

Setka (niemal) anonimowych

W czerwcu 2004 r. wybraliśmy dwóch. Jeden z nich - rektor Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Zdzisław Chmielewski z PO wszedł do komisji rybołówstwa Parlamentu Europejskiego, choć z wykształcenia jest historykiem-archiwistą. Potem trochę ubolewał, że musi zajmować się limitami połowów dorsza na Bałtyku. W rozmowie z "GL" w 2004 r. deklarował, że chce walczyć o zwiększenie nakładów Unii na naukę. Zniechęcił się na tyle, że w tym roku w ogóle już nie startuje.

Ten przykład pokazuje, że nie jest ważne, czy kandydat pochodzi z Koszalina, Słupska, Bobrowic, Gorzowa czy Zielonej Góry. Ale to, czy zna się na tematach, którymi zajmuje się PE: od roamingu telefonicznego, poprzez rzeczone limity połowów, ekologię, fundusze unijne, transport, naukę, aż po prawa człowieka.

Główny problem tych wyborów sprowadza się więc do tego, jak wyłuskać takiego eksperta spośród 97 w większości anonimowych imion i nazwisk. Bo tylu znajdziemy na listach w naszym okręgu 7 czerwca. Oprócz czterech głównych partii: PO, PiS, SLD i PSL, swoich kandydatów wystawiają u nas UPR, Libertas, Polska Partia Pracy, Porozumienie dla Polski, Prawica Rzeczypospolitej i Samoobrona.

Jeśli nie tu, to gdzie?

NASZ OKRĘG W LICZBACH

13 - taką liczbą jest oznaczony (z siedzibą w Gorzowie)
10 - komitetów wystawiło swoich kandydatów
97 - kandydatów ubiega się o mandat (25 pań i 72 panów)
44 - taki jest średni wiek naszych kandydatów
21 - lat ma najmłodszy kandydat
75 - lat ma najstarszy kandydat

Wbrew pozorom, to bardzo ważne wybory, zwłaszcza w naszym okręgu. I to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: oba województwa to polsko-niemieckie pogranicze. A właśnie w Brukseli rozstrzyga się przyszłość funduszy na transgraniczne projekty.

Przykład mieliśmy kilka tygodni temu, kiedy były rozpatrywane projekty z polsko-niemieckiego programu Europejskiej Współpracy Terytorialnej.

Lubuskie miasta chciały 6 mln euro na budowę portów i statków, by uruchomić żeglugę na Odrze, Warcie i Sprewie po niemieckiej stronie. Nie dostały, bo EWT dysponuje tak małymi środkami, że kwota 6 mln euro okazuje się zbyt duża jak na jego możliwości. Cały EWT dla Lubuskiego i Brandenburgii na lata 2007-13 to zaledwie 120 mln euro. Jeśli więc na pograniczu dwóch dużych i od wieków zwaśnionych krajów nie trzeba większych pieniędzy na wspólne przedsięwzięcia, to gdzie?

Tymczasem to od europosłów nowej kadencji będzie zależało, ile kasy dostaniemy do 2020 r. Bo niebawem parlament zajmie się przyszłym budżetem Unii. Jeśli więc właśnie z Lubuskiego i Zachodniopomorskiego nie potrzeba mocnej reprezentacji w unijnym parlamencie, to skąd?

To nie sondaż poparcia

Po drugie: nie można dopuścić, żeby z tych wyborów politycy zrobili sobie sondaż poparcia przed wyborami do samorządów w przyszłym roku czy parlamentarnymi w 2011 r. Żeby nie przerodziły się w sondaż popularności poszczególnych kandydatów i to na koszt państwa.

Żeby PO i PiS nie miały pożywki do kolejnych przepychanek. Żeby SLD i PSL nie wypatrywały tylko tego, czy za rok znajdą się nad progiem, czy pod. Żeby nie były tylko okazją do tego, by skompromitowana seksaferą Samoobrona i nowo powstały z niedobitków LPR Libertas przetestowały sobie w "realu", czy w ogóle istnieją.

Bo nie o to w tych wyborach chodzi. Tak naprawdę krajowe podziały partyjne w ogóle się tu nie liczą, bo europosłowie zapisują się do innych frakcji w PE.

W tych wyborach nie trzeba patrzeć na partyjne barwy. Nie na to, jak kandydat jest zabarwiony, ale raczej jak wykształcony. I przede wszystkim, czy potrafi bronić interesu lokalnego, zawierając jednocześnie kompromisy, bez których nie byłoby Zjednoczonej Europy. Dlatego te wybory są trudnym dla nas wyzwaniem.

Lubuscy kandydaci na najwyższych miejscach z list partii, które zasiadają w Sejmie

MAREK AST, nr 2 na liście PiS

Mówi, że hasło wyborcze PiS to "Więcej dla Polski", a więc więcej dla Lubuskiego. - Jeśli w europarlamencie wywalczymy coś korzystnego dla kraju, to i dla Lubuskiego. Oczywiście będę popularyzował nasz region - zapowiada. Chce też zajmować się tym, czym w Sejmie, czyli mniejszościami narodowymi. - Chodzi o przestrzeganie równości. Polacy w krajach Unii mają mniejsze prawa niż mniejszość w Polsce - tłumaczy.

Skończył prawo, pracował jako nauczyciel, jednocześnie zrobił aplikację radcowską. W 1991 r. został burmistrzem Szlichtyngowej, którym był przez 14 lat, do nominacji na wojewodę po objęciu władzy przez PiS. W 2006 r. zajął miejsce Kazimierza Marcinkiewicza w Sejmie. Jest prezesem lubuskiego PiS. Uważany za dobrego znajomego braci Kaczyńskich.

JOLANTA DANIELAK, nr 3 na liście SLD

W europarlamencie chce walczyć o sprawy ważne dla Polaków, a więc i Lubuszan. - O wprowadzenie europejskiej karty praw kobiet, by wyrównać ich szanse. Ze żłobków powinno korzystać 30 proc. dzieci, z przedszkola - 90 proc., a dzięki temu kobiety miałyby szansę na samorealizację, na budowanie pozycji - mówi. Będzie upominała się o wczesną edukację dzieci. - Interesuje mnie też stabilny program przeciw przemocy - dodaje.

Pracuje w poradni przy Uniwersytecie Zielonogórskim, zajmuje się dziećmi i dorosłymi pokrzywdzonymi seksualnie. Absolwentka psychologii i Akademii Spraw Wewnętrznych, przez 20 lat pracowała w policji. Parlamentarzystka przez osiem lat (2001-05 - wicemarszałek Senatu). Samorządowiec od 1993 r., teraz jest wiceprzewodniczącą Rady Miasta w Zielonej Górze.

JÓZEF RUBACHA, nr 2 na liście PSL

- Europarlament to sprawy Polski, a więc Lubuskiego - odpowiada, pytany, co w Brukseli zrobi dla regionu. Jako priorytet wymienia tworzenie przejrzystych przepisów, gwarantujących rozwój przedsiębiorstw i ograniczenie bezrobocia. Bardzo ważna jest dla niego polityka rolna i tym chce zająć się w europarlamencie. - Powinna być tak ukierunkowana, by nasze rolnictwo nie tylko zabezpieczało dostatek żywności - i to tej zdrowej - ale żeby producenci mieli za nią godziwe ceny - mówi. Opowiada się za kontynuowaniem programu: Kapitał ludzki.

Skończył Akademię Rolniczą we Wrocławiu. W latach 1994-2002 był wiceburmistrzem Szprotawy, po czym został pracownikiem magistratu w Kożuchowie. Utworzył oddział Uniwersytetu Ludowego. Od trzech lat jest radnym sejmiku.

ARTUR ZASADA, nr 2 na liście PO

- Jest szansa na to, by Lubuskie miało swojego europarlamentarzystę. Najważniejsze, żebyście poszli do urn - podkreśla od samego początku. W Brukseli widzi szansę przede wszystkim na skuteczny lobbing oraz promocję regionu. - Chcę m.in. interweniować w sprawach dotyczących lubuskich przedsiębiorców, napotykających na politykę dyskryminacyjną - przekonuje.

Prywatnie to magister prawa, menedżer, szef klubu radnych PO w Zielonej Górze. Współtworzył program Platformy w wyborach samorządowych. Wypadł najlepiej ze wszystkich kandydatów z naszego regionu w teście z języka angielskiego "GL". Wolne chwile spędza z rodziną, a przede wszystkim z 1,5-rocznym synem Emilem. Lubi mocnego rocka, amatorsko trenuje boks, jest pasjonatem hat-tricka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska