Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postawimy na swoim huśtawki i karuzele

Artur Matyszczyk
Tu na razie jest ściernisko, chciałoby się zacytować piosenkę Golców. - Ale już niedługo w tym miejscu powstanie piękny plac zabaw - zapewniają Danuta Gientka i Iwona Turczyniak.
Tu na razie jest ściernisko, chciałoby się zacytować piosenkę Golców. - Ale już niedługo w tym miejscu powstanie piękny plac zabaw - zapewniają Danuta Gientka i Iwona Turczyniak. fot. Krzysztof Kubasiewicz
- Miejsce dla pijaczków zamienimy na plac zabaw i radości naszych dzieci - zapewniają kobiety ze Szklarki Radnickiej.

Szklarka Radnicka to mała wieś, leżąca na uboczu gminy. Tuż przy granicy trzech powiatów: krośnieńskiego, świebodzińskiego i zielonogórskiego.

Niektórzy mieszkańcy grymaszą, że przez to miejscowość jest trochę zapomniana. Fakt faktem, przez lata nic w wiosce się nie działo. Panował totalny marazm. Ale od pewnego czasu sytuacja zaczęła się zmieniać. Nastał nowy sołtys, który zachęcił ludzi do działania.

Teraz sprawy w swoje ręce zdecydowanie biorą kobiety mieszkające w Szklarce. - Czas naszą wieś ruszyć z miejsca! - stanowczym głosem mówi Danuta Gientka, jedna z pomysłodawczyń powstania grupy inicjatywnej. Formacji w powiecie dotąd niespotykanej. Bo jednoczącej same kobiety. I to aż 24. - Ktoś musi zacząć działać. Dlaczego nie my? - pyta retorycznie pani Danuta.

Panie założyły swoje konto w banku. Pierwszy cel, jaki sobie wyznaczyły, to budowa we wsi placu zabaw. Ogródka jordanowskiego, którego o dziwo jeszcze tu nie było.

- Może to niewiarygodne. Ale w naszej wsi mieszka aż 47 dzieci. Jak na tak małą osadę, to bardzo dużo. Nie może być tak, żeby maluchy nie miały się gdzie podziać. Jedyną ich atrakcją do tej pory było... torowisko - mówi Iwona Turczyniak.

Panie w internecie znalazły firmę, która produkuje i montuje huśtawki i karuzele. Już wyszukały miejsce, na którym urządzenia mogą stanąć. To duży plac obok zaniedbanego i niewykorzystywanego dotąd boiska. Na razie jest tutaj kamienny krąg. - To miejsce spotkań pijaczków. My zmienimy go w teren radości i zabaw dzieci - zapewnia pani Iwona.

Panie liczą na pomoc urzędu. Teren, który wybrały, należy bowiem do gminy. Wierzą jednak, że urzędnicy nie będą blokowali ich inicjatywy. Chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Dlatego oferują wiele od siebie. - Już mamy trochę grosza uskładanego na koncie. Każdy daje, ile może. Jak już ruszy budowa placu zabaw, to na pewno zaangażuje się w to cała wieś - mówią panie.

Czy mogą liczyć na pomoc urzędu? Władze miasta i gminy zapewniają, że tak. - Pomocy tym paniom nie odmówimy - obiecuje burmistrz Andrzej Chinalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska