Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani w wybuchach gazu w Zielonej Górze żądają odszkodowań

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Roman Gremblewski i Bożena Joks chcą, aby gazownia zapłaciła za cierpienia mieszkańców
Roman Gremblewski i Bożena Joks chcą, aby gazownia zapłaciła za cierpienia mieszkańców fot. Paweł Janczaruk
Już kilkaset rodzin z Pomorskiego i Śląskiego poszkodowanych w wybuchu złożyło pozew przeciwko gazowni. - Niech płacą za nasze krzywdy - mówił nam w piątek Ryszard Gremblewski.

30 listopada 2010 r. - eksplozje kuchenek gazowych na osiedlach Pomorskim, Śląskim i Raculce wstrząsnęły miastem. W ich wyniku zginęła jednak osoba, a osiem zostało rannych. Życie wróciło już do normalności. Są jednak osoby, które nie potrafią i nie chcą zapomnieć o tamtych wydarzeniach.
Ryszard Gremblewski, lokator klatki 3a na Pomorskim zaprosił nas do siebie. - Zadośćuczynienie za poniesione krzywdy należy nam się jak psu zupa - stwierdza. - Gazownia powinna zachować się honorowo i wypłacić nam odszkodowania. To my baliśmy się o swoje życie, spanikowani stojąc na mrozie. I to my teraz chodzimy po lekarzach, aby podreperować skołatane nerwy.
Mężczyzna przekonuje, że choć pieniądze są na drugim miejscu, nie można ich tak całkiem pominąć. - Przez ponad dwa tygodnie nie mieliśmy gazu. Nie gotowaliśmy we własnych domach, a żywiliśmy się w restauracjach. Korzystaliśmy z drogich maszynek na prąd. To są duże koszty. I gazownia powinna nam je pokryć.

Jego sąsiadka Bożena Joks wciąż jest roztrzęsiona. Nie może odzyskać równowagi, po tym, co stało się na osiedlu. - Cierpię na bezsenność - opowiada. - Budzę się zlana potem, kiedy usłyszę jakiś podejrzany szelest. Czasem mam kłopoty, żeby wyjść z domu. Nie poradziłabym sobie bez moich przyjaciół. Dlatego nie mam najmniejszych wątpliwości, że ktoś musi odpowiedzieć za ten mój strach. A prawda jest taka, że kara finansowa zawsze jest najbardziej dolegliwa.
W imieniu pokrzywdzonych z pozwem zbiorowym wystąpiła Elżbieta Ilnicka, mieszkanka Pomorskiego i przedstawicielka wrocławskiej firmy odszkodowawczej Auxilia. O odszkodowanie starać się będzie 1 tys. osób, przynajmniej tyle złożyło akces. Wciąż zgłaszają się kolejne, bo lista jest otwarta. - Podpisaliśmy już ponad 100 umów z mieszkańcami os. Pomorskiego i Śląskiego - wyjaśnia Bartosz Boberski, prezes Auxilii.

Szkody można też zgłaszać w PZU, które ubezpieczało Dolnośląską Spółkę Gazową. - Jesteśmy ubezpieczeni w PZU, dlatego tylko pośredniczymy przy wypłacie odszkodowań - tłumaczy Piotr Chorbotowicz, dyrektor zakładu gazowniczego w Zgorzelcu. - Są i takie osoby, które zgłaszają się bezpośrednio do nas. Ich wnioski też są rozpatrywane. Dotychczas nie odnotowaliśmy żadnych skarg od poszkodowanych.
Do 19 stycznia PZU zarejestrowało 40 szkód osobowych i 188 rzeczowych. - Czekamy na podpisanie ugody w trzech sprawach, w których u poszkodowanych w następstwie wybuchów doszło do rozstroju zdrowia - wyjaśnia Agnieszka Rosa, z biura prasowego PZU S.A. - W sprawach obrażeń ciała i zgonu istnieje konieczność uzupełnienia dokumentacji.
PZU nie może podać wysokości odszkodowań otrzymanych przez rodziny z powodu tajemnicy ubezpieczeniowej. - W trzech przypadkach poszkodowani złożyli odwołania, co do wysokości wypłaconych odszkodowań - tłumaczy A. Rosa.
Roszczenia dotyczące szkód rzeczowych wpływają do ubezpieczyciela na bieżąco i są realizowane po uzupełnieniu dokumentacji, czyli np. protokołów szczelności instalacji gazowej lub oględzin z miejsca zdarzenia

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska