Przed wakacjami radziliśmy mamom, jak przygotować dziecko na Ważne Wydarzenie - czyli pierwsze w życiu pójście do przedszkola.
Nasze porady przeczytała m.in. mama Gracji, pani Michalina. I teraz postanowiła podzielić się z nami swojemu wrażeniami. Oraz do siebie doradzić coś mamom, które takie wydarzenie dopiero czeka.
- Pierwsze pójście do przedszkola to naprawdę ogromne przeżycie - potwierdza pani Michalina. - Dobrze, że poradziliście, by pierwszy kontakt z placówką nastąpił dużo wcześniej przed tym wyjątkowym dniem. Poszłyśmy tam w lipcu, by poznać panie i obejrzeć salę. Nawet przez chwilę nie opuściłam tam córeczki. Dzięki temu Gracja kojarzyła miejsce z zabawą, a nie pozostawieniem przez mamę.
Pani Michalina zrobiła właśnie tak, jak radziliśmy. Dzięki temu zabiegowi słowo "przedszkole" skojarzyło się dziecku z konkretną rzeczą. To ważne, bo ostrzegaliśmy - właśnie nieznane wzbudza przerażający strach.
Nie tylko rodzina
- Ponieważ dotąd to babcia wychowywała Grację i miała mało kontaktu z dziećmi, postawiliśmy zadbać i o to - wspomina mama.
Przez całe wakacje mała wychodziła na plac zabaw. Trzeba było trochę kilometrów zrobić, żeby tam dojść, ale się opłaciło. Gracja zaczęła więcej czasu przebywać w gronie rówieśników i poznała zasady, jakimi rządzi się grupa. A przy okazji zobaczyła, że można miło spędzać czas nawet wtedy, gdy nie ma obok babci czy mamy.
- Dotąd tylko trzymała się naszej spódnicy. Odkąd zaczęłyśmy chodzić na plac zabaw, Gracja stała się odważniejsza i bardziej rozbrykana. Czasami wręcz nawet nie chciała wyjść z piaskownicy, tak miło spędzała tam czas - mówi pani Michalina. Czasami zostawiała córeczkę na placu, pod okiem zaprzyjaźnionej koleżanki, która ma dziewczynkę w podobnym wieku.
Gracja przyzwyczaiła się, że nie tylko mama czy babcia mogą się nią opiekować. Potem łatwiej było jej zrozumieć, dlaczego musi słuchać przedszkolanki i stosować się do tego, co powie obca pani.
- Przede wszystkim jednak dużo opowiadaliśmy Gracji o przedszkolu - mówi mama. Wspominali, jak to było, gdy rodzice i dziadkowie tam chodzili.
- Mówiłam, że nie znosiłam leżakowania, ale musiałam godzinkę spać po obiedzie. Tata Gracji pokazał jej zdjęcia ze swojego balu przebierańców. Dziadek opowiadał o drewnianych zabawkach i obowiązkowym pokazywaniu rąk przed obiadem. To grzebanie w pamięci to były miłe chwile, także dla nas dorosłych - opowiada nasza Czytelniczka.
Oczywiście, nikt nie zadręczał Gracji strasznymi historiami, ale wyłącznie zabawnymi opowiastkami. W taki sam sposób dorośli odpowiadali na wszystkie pytania, jakie dziewczynka stawiała. A było ich naprawdę dużo.
- Zadbaliśmy też o to, by córeczka stała się bardziej samodzielna - mówi tata. Pod okiem rodziców podszkoliła posługiwanie się łyżką i widelcem oraz sztukę korzystania z toalety, a już nie nocnika. Wszystko po to, by pewniej się czuła w przedszkolu. Dostała też trochę nowych ubranek. Takimi, z którymi mogła sama sobie poradzić w szatni.
- Najlepsze są takie bez wielu guzików, wąskiego otworu na głowę - podpowiada mama. Ocenia, że dla przedszkolaka najkorzystniej kupować bawełniane bluzki (wciągane przez głowę) i spodenki dresowe na gumie. Buty - zapinane na rzepy lub wsuwane, bo je najłatwiej nałożyć dziecku na nóżki. Rodzice Gracji przestali też wyręczać córeczkę w ubieraniu. A dzień przed pójściem do przedszkola, wyprawili jej malutkie przyjęcie w gronie rodziny i koleżanek z placu zabaw.
Gracja musiała uwierzyć, że pójście do przedszkola to rzeczywiście świetne wydarzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?