Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszły konie po betonie

Paweł Kozłowski
Kontrowersyjna sytuacja z pierwszego łuku trzeciego wyścigu. Magnus Zetterstroem (drugi od prawej) jedzie wyraźnie przed Erikiem Anderssonem. Za chwilę dojdzie do kontaktu i Andersson upadnie. Mimo że "Zorro” był z przodu, to właśnie jego wykluczył sędzia.
Kontrowersyjna sytuacja z pierwszego łuku trzeciego wyścigu. Magnus Zetterstroem (drugi od prawej) jedzie wyraźnie przed Erikiem Anderssonem. Za chwilę dojdzie do kontaktu i Andersson upadnie. Mimo że "Zorro” był z przodu, to właśnie jego wykluczył sędzia. fot. Paweł Skraba/Gazeta Pomorska
W Grudziądzu zęby połamali sobie najsilniejsi w pierwszej lidze. W niedzielę do ostatniego biegu była nadzieja, że passę GTŻ-u przerwą gorzowianie.

Niestety, miejscowi rzutem na taśmę sprzątnęli nam trzy punkty sprzed nosa.

Takie mecze nie zdarzają się często. Stal wygrywała od I wyścigu, w którym podwójnie zwyciężyli nasi juniorzy. Przez kolejnych 13 biegów podopieczni Stanisława Chomskiego utrzymywali przewagę (remis był tylko przez chwilę, po IV wyścigu). Prowadziliśmy różnicą dwóch, czterech, sześciu punktów. Dlatego do zwycięstwa wystarczał nam remis w ostatniej gonitwie. Jednak Matej Ferjan i David Ruud nie dali rady przedzielić Christiana Hefenbrocka i Pawła Staszka i gospodarze zwyciężyli 46:44.

Prosta, ale skuteczna
Para Hefenbrock - Staszek była w niedzielę niepokonana. Trener Andrzej Maroszek "klecił" ją za każdym razem, gdy jego drużyna przegrywała różnicą sześciu "oczek".

Taktyka była prosta, ale niezwykle skuteczna. W ramach rezerwy taktycznej szkoleniowiec GTŻ-u dostawiał Niemca do Polaka lub odwrotnie. Ci z kolei za każdym razem świetnie startowali, a twardy grudziądzki tor nie sprzyjał mijankom. Dlatego dobre wyjście spod taśmy oraz współpraca na dystansie wystarczyła, by "Hefe" i Staszek przywieźli do mety w sumie 15 punktów. W ostatnim wyścigu nie dał im rady Ferjan, który we wcześniejszych biegach spisywał się bardzo dobrze.

- Ciężko było kogoś wyprzedzić. Tor jest wąski, a do tego "falowany". Nawet miejscowi nic nie mogli zrobić z tyłu, jeśli zaspali na starcie - mówił Słoweniec, który przeprosił kibiców za porażkę.

Gdyby nikt nie zawodził...

Na "betonie" nie poradził sobie też Jesper Jensen, którego punktów zabrakło najbardziej. Duńczyk to lider Stali, dotychczas nie zawiódł. Lecz w niedzielę w trzech biegach był bezradny. Rywale za każdym razem przywozili go na 1:5, a Skandynaw zrewanżował się im jedynie zwycięstwem w X biegu.

Po meczu Chomski głośno zastanawiał się, czy powinien nominować Jensena do XIV wyścigu. Nasz szkoleniowiec liczył bowiem, że w tej gonitwie jego zawodnicy przechylą szalę zwycięstwa. Jednak dzięki trzem punktom Mariusza Puszakowskiego, który pokonał Magnusa Zetterstroema i Pawła Hliba, miejscowi byli wciąż w kontakcie.

- Duńczyk przyzwyczaił nas do większej ilości punktów, ale nie chcę tej porażki roztrząsać w kategoriach, kto zawinił, a kto nie. Taki jest sport. Gdyby nikt nie zawodził, to wygralibyśmy wszystkie mecze - stwierdził trener Stali.
Krzyżaniak był zaskoczony

- Im silniejszy przeciwnik, tym lepiej jeździmy. Szczególnie u siebie - komentował Maroszek. - Mecz wygraliśmy w XIV wyścigu, w którym zwyciężył Puszakowski. Ale dziękuję całej drużynie, bo w tym spotkaniu liczył się każdy punkt. Nie przestałem wierzyć w zespół, a zawodnicy w końcu uwierzyli, że stać ich na dobry wynik.

- Mecz trzymał w napięciu do ostatniego biegu. Jestem zaskoczony, bo w końcu to Stal jest liderem - przyznał z kolei Jacek Krzyżaniak, który po ciężkiej kontuzji wciąż przechodzi rehabilitację, ale w niedzielę wspierał kolegów z ekipy.

Gdyby gorzowianie wygrali w Grudziądzu, zapewniliby sobie pierwsze miejsce w tabeli. A tak o wszystkim zadecyduje ostatni mecz z Lotosem Gdańsk. Jedno jest pewne: kibice Stali będą mieli niesamowity finisz rundy zasadniczej. Jedynym plusem porażki z GTŻ-em jest to, że podziałała na naszych żużlowców niczym kubeł zimnej wody. Kiedy opadły emocje, wszyscy myśleli tylko o jednym: o zrewanżowaniu się za słabszą postawę w Grudziądzu. W niedzielę będzie ku temu doskonała okazja...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska