Gdy poszły załatwić sprawę do urzędu zostały aresztowane. Okazało się, że straż graniczna nakazała im powrót na Ukrainę, tyle że dokument wysłała na stary adres. Matka z córką zostały więc aresztowane. Miesiąc spędziły w ośrodku zamkniętym, zostały wypuszczone dopiero po pozytywnym rozpatrzeniu zażalenia przez sąd.
- Szok, to był szok. Nie bałam się o siebie, a o córkę. My nie jesteśmy przestępcami, uciekłyśmy przed wojną, a tutaj nie mamy żadnej pomocy. Mówią, że jesteśmy ekonomicznymi uchodźcami. Jakimi ekonomicznymi? Miałyśmy dobre życie, miałyśmy mieszkanie – relacjonowała Walentyna Sorochan.
Jakub Dudziak z Urzędu do Spraw Cudzoziemców tłumaczył, że jeżeli cudzoziemiec nie przedstawia dowodów na to, że ma uzasadnione obawy o życie, wówczas nie ma możliwości przyznania azylu.
- Jej prawa zostały pogwałcone. Jej córka od trzech lat chodzi do polskiej szkoły i jest dobrze zintegrowana – powiedział Tomasz Sieniow z fundacji Instytut na Rzecz Państwa Prawa w Lublinie.
Zobacz również: Magazyn Informacyjny GL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?