Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrójne szczęście. Małgorzata i Bartosz z Iłowej zostali rodzicami trojaczków

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Bartosz i Małgorzata ze swoim potrójnym szczęściem: Kornelią, Natalką i Lenką. Dziewczynki są słodkie i bardzo mało płaczą.
Bartosz i Małgorzata ze swoim potrójnym szczęściem: Kornelią, Natalką i Lenką. Dziewczynki są słodkie i bardzo mało płaczą. fot. Małgorzata Trzcionkowska
- Na początku ciąży lekarz stwierdził, że urodzę bliźniaki - wspomina Małgorzata Hybel. - Rozpłakałam się z emocji. Na USG okazało się, że to trojaczki. Gdy Bartek zobaczył je na monitorze, prawie zemdlał.

Małgorzata Hybel i Bartosz Baros poznali się w studio tatuażu. On jest mechanikiem maszyn rolniczych, ale z zamiłowania tatuażystą. Z dumą pokazuje własnoręcznie wykonane rysunki na swoim ciele. Ona chciała mieć rysunek zwany tribal, na wysokości nerek. Od jego wykonania zaczęła się ich miłość. Trzy lata temu na świat przyszedł syn Dorian. - Chcieliśmy mieć drugie dziecko - tłumaczą oboje. - Żeby Dorian nie był jedynakiem, ale trojaczki były dla nas wielkim zaskoczeniem.
Małgorzata nie przechodziła żadnej kuracji hormonalnej, ani też nie przeszła zapłodnienia in vitro. Trojaczki pojawiły się w sposób naturalny. Gdy Bartosz zobaczył je na monitorze USG, prawie zemdlał. - Byłem w szoku - opowiada. - Chciałem uciec. Dopiero z czasem oboje zaczęliśmy się przyzwyczajać do myśli, że będziemy mieć trojaczki.

Żeby było ciekawiej, dwie z dziewczynek: Natalia i Kornelia są bliźniaczkami jednojajowymi. Trzecia - Lena, pochodzi z drugiego, zapłodnionego jajeczka i prawdopodobnie będzie się różniła od swoich sióstr. Dziewczynki urodziły się 17 października o godz. 23.41 i 23.42 w klinice w Poznaniu, przez cesarskie cięcie. Lena ważyła 2,29 kg i wraz z mamą opuściła szpital. Natalka ważyła 1,8 kg, a Kornelia 1,57 kg. Bliźniaczki trafiły do domu dopiero po osiągnięciu wymaganej wagi. W tej chwili też są mniejsze od Leny i wymagają specjalnego mleka. - Od początku ciąży nasz synek mówił, że będzie miał trzy siostrzyczki - podkreślają rodzice. - Nie wiadomo, skąd to wiedział. Gdy przyszły na świat z dumą opowiedział w przedszkolu, że urodził dzidzie.
Dorian bezbłędnie odróżnia siostrzyczki, mimo iż dorośli mają z tym problemy. Już widać, że będą miały różne charaktery. Zwykle Natalka z Kornelką płaczą razem, zaś Lence wystarcza, że jest nakarmiona i przewinięta, żeby spała przez 4 godziny.

Małgorzata i Bartosz niespodziewanie zostali rodzicami czworga dzieci i z wielkim niepokojem myślą o przyszłości. W szóstkę zajmują jeden pokój w mieszkaniu mamy Małgorzaty. Na razie dziewczynki leżą w trzech łóżeczkach, ale gdy zaczną poruszać się samodzielnie, będzie wielki kłopot. - Prosiliśmy miasto o mieszkanie, ale dostaliśmy tylko propozycję 34 metrów w Jankowej Żagańskiej - tłumaczy Bartosz. - Nie mamy samochodu, a tam nie ma lekarza i apteki, gdyby dzieci nagle zaczęły chorować. Bylibyśmy sami, pozbawieni pomocy mamy i siostry.

Rodzina żyje bardzo skromnie. Utrzymuje się głównie z zasiłków z opieki. Bartosz pracuje interwencyjnie, ale tylko do końca listopada. A dziewczynki potrzebują sporych nakładów. Paczkę 80 pieluch jednorazowych zużywają w kilka dni. Podobnie jest ze specjalnym mlekiem. Przed Bożym Narodzeniem rodzina marzy o stałej pracy dla Bartosza i większym mieszkaniu w Iłowej. Ale trudny do przeżycia jest każdy dzień, bo również mama kobiety, pani Grażyna, nie ma pracy. Kto zechce pomóc młodej rodzinie, może się z nimi kontaktować pod nr tel. 603 520 835.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska