Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebny rozwód z basenową spółką

Alicja Bogiel
Jest szansa, że już niedługo działka przy ul. Urszuli wróci do miasta. Miasto prowadzi rozmowy z Leszkiem Jarząbkiem o wyjściu ze spółki Aquarena i o odzyskaniu gruntu.

Finał negocjacji jest podobno blisko.
Od kilku lat basenowa spółka przynosi tylko straty. Kompleksu wodnego nie zbudowała, żadnej innej działalności nie prowadzi, a koszty istnienia firmy na papierze wciąż rosną. Według naszych informacji, zobowiązania Aquareny sięgać mogą nawet 700 tys. zł. Chociaż jeszcze w ubiegłym roku mówiło się o ok. 300 tys. zł.

Ile warta jest ta działka?

Już od kilku lat samorządowcy zastanawiają się, jak wyjść ze spółki, a jednocześnie odzyskać działkę, którą miasto aportem wniosło do firmy. Chodzi o grunt pod basen przy ul. Urszuli, który w 2000 roku wyceniano na milion złotych. Ile teraz jest wart, trudno powiedzieć. Bo rzeczoznawca wycenił go na 3,7 mln złotych, ale jednocześnie koszt wycięcia drzew określił na 3,5 mln zł. Urzędnicy łapali się przy tej analizie za głowy, bo niska wycena gruntu oznaczałaby niskie odszkodowanie dla L. Jarząbka przy odzyskiwaniu ziemi. A za niewielkie pieniądze przedsiębiorca na pewno nie zechciałby odsprzedać miastu terenu. Włożył swoje pieniądze w firmę i chciałby je odzyskać. Poza tym wydawało się to nierealne, że wszędzie ceny ziemi rosną, a wartość działki Aquareny spada. Ostatecznie jednak wzięto pod uwagę wycenę opiewającą na 3,7 mln zł.

To, że jak najszybciej trzeba wziąć rozwód z Aquareną, uznali też radni. Przyznali więc pieniądze w budżecie miasta na wykup ziemi od firmy - 3,5 mln zł.

Dołożą jeszcze ziemi?

Scenariusz jest taki - miasto kupuje działkę od spółki, a że jest właścicielem 49 procent akcji w firmie, swoją część z tej kwoty i tak odzyska. W budżecie wpisano - 1,8 mln zł. Moglibyśmy je dostać w ten sposób, że L. Jarząbek odkupi od miasta akcje spółki. Oczywiście, trzeba będzie pokryć zobowiązania firmy. Miasto zabiega o to, by nie obciążały one kasy samorządu.

Toczą się właśnie negocjacje na temat umowy między miastem a L. Jarząbkiem. Wczoraj było spotkanie w tej sprawie. - Żadne decyzje nie zapadły - mówi szef prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz. - Prezydent przedstawił panu Jarząbkowi zapisy budżetowe, czyli określił, przy jakich kwotach porozumienie jest możliwe. Teraz sprawą zajmować się będą prawnicy obu stron.
Według naszych informacji, L. Jarząbek chce także ziemi - na os. Mazurskim. Nie wiadomo jednak, czy ją dostanie. Dla miasta nie byłoby to bowiem korzystne rozwiązanie.

Będzie wyrok?

Jest szansa, że wkrótce zakończy się też sprawa karna związana z Aquareną. Przypomnijmy, że byli prezydenci miasta Zygmunt L. i Andrzej J. zasiedli w ławie oskarżonych w związku z gruntem przekazanymi Aquarenie. Prokuratura zarzuca byłym szefom miasta brak należytej dbałości przy przygotowywaniu uchwał samorządu i nadużycie uprawnień. Chodzi o to, że byli prezydenci zgodzili się na wykreślenie ze statutu spółki Aquarena zapisu o powrocie ziemi do miasta, jeśli w ciągu trzech lat baseny by nie stanęły. Dopiero potem rada głosowała w tej sprawie. Zarzuty dotyczą też rezygnacji miasta z odkupienia akcji firmy i utraty kontroli nad spółką.

Prokuratura początkowo wnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania karnego oraz zapłatę przez oskarżonych po tysiąc złotych na cele społeczne. Ale na to byli prezydenci się nie zgodzili, żądają uniewinnienia. W grudniu 2005 roku zaczął się proces i wciąż trwa. Jest więc szansa, że w tym roku miasto ostatecznie rozstanie się z pechową basenową spółką.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska