Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pouczająca historia

Wiesław Zdanowicz

Pani Bronia sprawia wrażenie jakby dopiero przed chwilą oderwała się od ciężkiej pracy na roli, której poświęciła całe swoje dorosłe życie. Nie jest to wcale wrażenie mylące. Sędziwy wiek nie odebrał jej wcale chęci do aktywnego życia. - Nie siedzę, szyję, robię skarpety, albo wyrywam zielsko w ogródku. Ciągle w ruchu! To moja recepta na długie życie - przedstawia się już przy bramce, otwierając ją w asyście wolno biegającego psa i zapraszając dziennikarza na rozmowę do przytulnego mieszkania.

Jubilatka stwierdza już na wstępie, że mimo osiągniętego wieku nie jest w Rzeczycy najstarsza. - Chyba trzecia w kolejce po Kazimierzu Adamcewiczu i Kazi Jóźwiakowej - zastanawia się przez chwilę z córkami Marią i Ludwiką.

Pani Bronisława z całą rodziną przyjechała do Rzeczycy z województwa poznańskiego we wrześniu 1945 roku. - Po wyładunku na dworcu kolejowym w Świebodzinie, wozami z dobytkiem dojechaliśmy do wsi i zajęliśmy wolną posesję z budynkami gospodarczymi. Ojciec Adam był rolnikiem, przez jakiś czas sołtysem Rzeczycy, lecz w pierwszej kolejności kościelnym.
W tym czasie najstarszy brat Józef był jeszcze na froncie. - Po zakończeniu działań wojennych odnalazł nas i przyjechał do Rzeczycy - przypomina jubilatka. Po jego powrocie cała czwórka rodzeństwa zajęła się pracą w gospodarstwie rodziców.
W 1951 roku pani Bronisława wyszła za mąż za Franciszka Florczaka, który pracował w spółdzielczej mleczarni w Świebodzinie. Z tego związku urodziło się czworo dzieci: Ludwik, Maria, Hieronim i Ludwika. Dzisiaj pani Florczak cieszy się szczęściem swoich wnuczek - Joasi i Emilki.

Pytana o to, czy nie żałuje decyzji rodzinnej o migracji i latach spędzonych w Rzeczycy, jubilatka odpowiada bez wahania: - Za chlebem wszędzie się jedzie. Nie ma co żałować!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska