Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pouczeni po czasie

TADEUSZ KRAWIEC 605 201 949 [email protected]
Mieszkańcom bloku przy ul. Grunwaldzkiej 7 grozi niebezpieczeństwo. Choć dwa tygodnie temu kilkoro z nich zatruło się czadem, to szczelność instalacji gazowych będzie sprawdzana może w tym tygodniu. Ludzie chcą złożyć doniesienie do prokuratury.

- Czy potrzeba tragedii, by poruszyć serca urzędasów? - pytają. Wciąż są wystraszeni tym, co wydarzyło się 20 lutego. - Wszyscy spaliśmy głębokim snem i żyjemy pewnie tylko dlatego, że córka dostała drgawek. Usłyszał to syn. Podniósł się z łóżka i natychmiast upadł. Byłam przerażona. Wyczołgałam się na klatkę schodową i zawiadomiłam pogotowie. Wszyscy troje trafiliśmy na intensywną terapię - relacjonuje Teresa Kamińska

Pouczeni po czasie

Kamińscy nie mieli feralnej nocy włączonego żadnego piecyka gazowego. Sądzą, że spaliny przywędrowały do nich od sąsiadów. Dziwią się więc, że tylko w ich mieszkaniu odcięto dopływ gazu. - Nie mamy go do dzisiaj, a inni używają go do woli - mówią. Dodają, że nikt do tej pory nie zainteresował się stanem technicznym instalacji gazowej. - Każdy sam odpowiada za stan swojego mieszkania - stwierdza zarządca wspólnoty mieszkaniowej Krzysztof Studziński. Dodaje, że do zatrucia doszło prawdopodobnie dlatego, że mieszkanie Kamińskich było za szczelne. Podobnie jak wiele innych mieszkań, w których mieszkańcy powymieniali drzwi i okna na plastikowe. - Przekazywałem członkom wspólnoty, jak należy rozszczelnić mieszkania - tłumaczy. Tymczasem ludzie twierdzą, że informacja o tym, że trzeba w mieszkaniach zamontować wywietrzniki, została wywieszona zaledwie kilka dni temu. - Mieszkamy tu już trzeci rok, ale nie mieliśmy pojęcia, że kupiliśmy sobie prywatną komorę gazową - twierdzą poirytowani.

Jest niebezpiecznie!

Mieszkańcy Grunwaldzkiej 7 dotarli do protokołu kominiarskiego z czerwca 2004 r. Jednoznacznie wskazuje on, że w budynku natychmiast powinien być zamknięty dopływ gazu. ,,Praktycznie we wszystkich mieszkaniach występują okresowe braki wentylacji wywiewnej z jej odwróceniem’’ - czytamy w nim. Potwierdza to Tomasz Maik ze szczecińskiej firmy Bajar, który dwa dni temu sprawdził sześć mieszkań przy Grunwaldzkiej. - W łazienkach nie ma w ogóle ciągu, a w pozostałych pomieszczeniach wieje do wnętrza, zamiast na zewnątrz. Tak jest pewnie w całym bloku - domyśla się fachowiec.
- Nigdy nie trafiały do nas skargi na ten budynek - twierdzi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Ireneusz Kowalewski. Obiecuje, że w ciągu tygodnia specjalna komisja sprawdzi blok i jego dokumentację techniczną. - Przecież tu ciągle istnieje zagrożenie utraty zdrowia, a nawet życia! - denerwują się mieszkańcy. Zapowiadają, że poważnie zastanowią się nad złożeniem w tej sprawie doniesienia do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska