O budowie drogi z Łąkiego do Skąpego pisaliśmy wielokrotnie. Głównie dlatego, że jest to ważny szlak, szczególnie dla turystów. Drogą do Niesulic i innych turystycznych miejscowości i ośrodków nad jeziorem Niesłysz, jedzie tysiące turystów. Szczególnie w sezonie letnim, a więc od czerwca do września. A że droga była w fatalnym stanie, starostwo postanowiło to zmienić. Ogłoszono przetarg, który wygrała firma Pol-Dróg z Kościana. To ona za około 6 mln zł zobowiązała się odbudować drogę o długości 3,6 km. Tak naprawdę to miała to być nowa droga, odpowiadająca unijnym standardom.
Niestety od początku drogowcy napotykali kłopoty. Najczęściej narzekali na źle zrobioną dokumentację. Jako przykład podawali, że jezdnia biegła przez prywatne działki, stąd dopiero w poprawionej dokumentacji została przesunięta. - A wtedy był już sierpień. Jakim cudem mieliśmy więc do sierpnia zakończyć roboty? - pytał prokurent firmy Pol-Dróg Mirosław Przewoźny.
Czytaj też: Inwestycje drogowe w powiecie świebodzińskim
Argumenty te po części przyjął starosta Zbigniew Szumski, dlatego zgodził się na przesuniecie terminu zakończenia budowy do połowy października. Ale minął październik, później listopad, a droga nadal była rozgrzebana. Pol-Dróg tłumaczył się trudnymi warunkami oraz bagnistym podłożem. Dlatego w okolicach rzeczki Lisicy trzeba było wymienić grunt oraz nawieźć kamieni. Jakby tego było mało, inspektor nadzoru wstrzymał budowę, bo firma nie miała odpowiedniego sprzętu ani ludzi.
Ostatecznie drogę oddano zmotoryzowanym na przełomie maja i czerwca 2011 roku, a więc z opóźnianiem ponad półrocznym. Konsekwencją tego było naliczenie prawie 3 mln zł kar. I o taką kwotę starostwo potrąciło należność za zbudowaną drogę. Jednak o tym, czy decyzja ta miała uzasadnienie, postanowi sąd.
To że sprawa budowy drogi ze Skąpego do Łąkiego znajdzie swój finał w sądzie, potwierdził Mirosław Przewoźny. Powiedział nam, że Pol-Dróg przygotowuje się do złożenia w sądzie pozwu o zapłatę prawie 3 mln zl, a więc sumę, na jaką starostwo naliczyło kary umowne. A to w konsekwencji sprawiło, że zamiast 6 mln zł, do kasy Pol-Drogu trafiło niespełna 3 mln zł. Budowniczowie twierdzą więc, że zamiast zarobić, ponieśli stratę. Ale to nie wszystko. Pol-Dróg już wystąpił do sądu z roszczeniem zapłaty jeszcze 2 mln zł. Za wykonanie robót dodatkowych, które nie były przewidziane w dokumentacji. Czyli tak naprawdę firma domaga się lub będzie się domagała aż prawie 5 mln zł. Wczoraj próbowaliśmy się też skontaktować ze starostą Szumskim, by uzyskać jego komentarz. Ale się nie udało, odbywał się bowiem konwent starostów i komórka milczała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?