Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiesili ją na drzewie. Została uratowana

Dariusz Brożek
Uratowana dziś suczka jest wychudzona i wystraszona. Ekolodzy szukają dla niej nowych opiekunów.
Uratowana dziś suczka jest wychudzona i wystraszona. Ekolodzy szukają dla niej nowych opiekunów. Dariusz Brożek
Zwyrodnialec powiesił psa na drzewie. Nie wiadomo, jak długo zwierzak męczył się w upale i w deszczu. Dziś uratowała go pracownica inspekcji weterynaryjnej. Ekolodzy szukają dla niego opiekunów.

Pies leżał przy drodze z Międzyrzecza do Kalska. Był przywiązany biało-pomarańczową taśmą do konaru drzewa. - Ktoś go powiesił na jednym z drzew. Pies zerwał gałąź i doczołgał się z nią do drogi. Tam go właśnie zobaczyłam, kiedy wracałam samochodem do Międzyrzecza - opowiada Agnieszka Niszczak, pracownica powiatowej inspekcji weterynaryjnej w Międzyrzeczu.

Po dokładnych oględzinach pies okazał się suczką. Początkowo była bardzo wystraszona. Na szyi miała ranę. - To ślad po pętli z taśmy, którą ktoś zadzierzgnął na jej szyi. Wygląda fatalnie, ale powinna szybko się wygoić - dodaje A. Niszczak.

Nie wiadomo, jak długo zwierzak męczył się w upale i chłostany deszczami. Krwawiąca rana na szyi wskazuje, że wisiał co najmniej przez dobę. Prawdopodobnie jeszcze dłużej. A. Niszczak zadzwoniła do powiatowego lekarza weterynarii Małgorzaty Matysek, która następnie skontaktowała się z policją i z Anną Kuźmińską-Świder, która kieruje stowarzyszeniem ekologicznym Pakla w Międzyrzeczu.

- Urząd miejski był już zamknięty. Znam jednak telefon urzędniczki, która zajmuje się bezpańskimi zwierzętami. Zadzwoniłam do niej, a ona skontaktowała się z pracownikami schroniska koło Trzcianki, którzy mieli przyjechać po suczkę. Potem jednak ich odwołaliśmy. Wezmę ją do siebie do domu, podleczę i poszukam dla niej opiekunów - zapowiada A. Kuźmińska-Świder.

Po 17.00 A. Kuźmińska-Świder zawiozła suczkę do weterynarza, który oczyścił jej ranę i podał antybiotyk. Stwierdził, że kundelek ma najwyżej dwa lata, jest bardzo odwodniony i wycieńczony. - W poniedziałek znowu pojedziemy z nim do weterynarza. Mam nadzieję, że z czasem znowu zacznie ufać ludziom, którzy tak okrutnie ją skrzywdzili - dodaje.

Skąd wiadomo, że pies był powieszony, a nie przywiązany do gałęzi? Przewodnicząca Pakli zwraca uwagę na fakt, że gałęzie pobliskich drzew rosną zbyt wysoko, zaś taśma była krótka. Miała najwyżej pół metra. Na szczęście pętla była na tyle luźna, że suczka się nie udusiła. - Nawet jeśli była przywiązana, a nie powieszona, to i tak mamy do czynienia z okrutnym bestialstwem - zaznacza A. Kuźmińska-Świder.

Zaopiekuj się psem!

Osoby, które chcą przygarnąć suczkę, powinny się kontaktować z Anna Kuźmińską-Świder z Międzyrzecza. Nr tel. kom. 728 293 711.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska