Dzisiaj w podgorzowskim Santoku wojewoda Helena Hatka sprawdzała jak wygląda sytuacja na Noteci i Warcie. Żadna z tych dwóch rzek nie osiągnęła jeszcze stanu alarmowego.
Jarosław Śliwiński, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego uspokaja: - Naszemu regionowi nie grozi powódź. Stan ostrzegawczy na Odrze oznacza, że musimy być przygotowani i czujni na alarm. Jeśli rzeka osiągnęłaby stan alarmowy, wówczas następuj ewakuacja ludności i umacnianie wałów. Pragnę jednak uspokoić, nic takiego na dzień dzisiejszy nam nie grozi.
Co musiałoby się wydarzyć, żeby rzeki wezbrały i realnie zagroziły naszemu regionowi? - Kilkunastodniowe deszcze, albo nagłe roztopy śniegu w górach - wyjaśnia Śliwiński. Trzy lubuskie rzeki: Bóbr, Nysa i Odra biorą swój początek w górach. Nagłe roztopy mogłyby podnieść ich stan. - Na razie jednak śnieg topi się w rejonach górskich systematycznie, nie ma nagłych skoków temperatury - wyjaśnia J. Śliwiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?