Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót na bazar po wielkim pożarze

Bożena Bryl
Wczoraj rozpoczął się montaż namiotów, które od soboty będą przekazywane handlowcom. Kupcy wracają do pracy. Tymczasowe targowisko rusza.

O spalonym bazarze pisaliśmy wiele razy (ostatnio w tekście ,,Mają żal do władzy'' z 12 marca). Przypomnijmy, targowisko spłonęło 10 stycznia. Nikt nie zginął, ale kilkaset osób straciło dobytek i miejsca pracy. Dlatego miasto bardzo sprawnie się uwinęło z urządzeniem zastępczego placu targowego. Handlowcy będą mogli rozpocząć działalność w przyszłym tygodniu. Nie stracą więc okresu przedświątecznego. Już są zaprzątnięci pracą i myślą, jak zabezpieczyć towar, który będą na noc zostawiać pod namiotami.

Gaśnice obowiązkowe
Wczoraj bazarowicze przyszli tłumnie na do Urzędu Miejskiego na spotkanie z władzami. - Na zastępczym targowisku rozpoczęliśmy montaż tymczasowych stanowisk i można już planować powrót do pracy - poinformował zastępca burmistrza Marcin Jabłoński.

Na szczegółowe pytania o organizacji zastępczego bazaru odpowiadał naczelnik wydziału inwestycji Tomasz Pisarek. Handlowcy chcieli wiedzieć m.in., czy doprowadzono tam prąd o dostatecznej mocy i czy będą mogli wjeżdżać na plac z towarem.

Naczelnik potwierdził. Kierownik bazaru Waldemar Rupiński przypomniał o obowiązku posiadania gaśnic na każdym stoisku. Powiedział też, że kupcom, którzy już podpisali umowę na działalność w nowym miejscu, będą od soboty przekazywane namioty.

Wynajmą ochroniarzy

Handlowcy musieli podjąć decyzję o ochronie pozostawianego na noc towaru. Miasto na starym bazarze opłacało firmę, której jeden pracownik pilnował obiektu w dzień, a dwóch nocą. Jednak tamten plac był solidnie ogrodzony. Na nowym miejscu dwóch ochroniarzy nie upilnuje stoisk. Dlatego rada bazaru zaproponowała handlowcom dwa rozwiązania: albo kupcy według grafiku będą sami pilnować w nocy towaru, albo trzeba wynająć jeszcze dwóch ochroniarzy. Każdego z kupców kosztowało by to 13 zł miesięcznie.

Nie wszystkim pomysł z płaceniem się podobał. - Istotą handlu bazarowego jest to, że towar codziennie się na plac przywozi i po pracy zabiera z powrotem. Nie można więc oczekiwać, że jeśli się go zostawia, to ktoś będzie pilnował towaru. Dlatego musimy podjąć decyzję: płacimy za ochronę, czy solidarnie pilnujemy swojego mienia - tłumaczył Paweł Sławiak z rady bazaru.

Bazarowicze ostatecznie postanowili wynająć profesjonalistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska