- To wzruszający film. Płakałam na nim kilka razy - mówiła nam po specjalnym pokazie filmu "Miasto 44" gorzowska licealistka Natalia Fołta. W kinie Helios pokaz zorganizował wojewoda lubuski Jerzy Ostrouch. Na seans zaprosił młodzież licealną, harcerzy, a także m.in. Tadeusza Goszczyńskiego, byłego powstańca. 89-letni gorzowianin po seansie oceniał obraz wyreżyserowany przez Jana Komasę: - Trochę w filmie brakuje. W Warszawie było ok. 40 zgrupowań i każde miało swój odcinek, a tu pokazywana jest przeważnie starówka - mówił nam po projekcji. Film ocenił jednak pozytywnie: - Jako powstanie ujęte jest dobrze - mówił. W prowadzonej po filmie dyskusji zwracał jednak uwagę na efekty dźwiękowe: - W trakcie seansu chciałem rozejrzeć się, czy wokół mnie nie ma zabitych.
Na seansie był także drugi z trzech żyjących w Gorzowie powstańców, 91-letni Ryszard Laskowski. Czy zdarzyło mu się płakać na filmie. - Nie, ale przykro, że ludzie w powstaniu cierpieli - powiedział wzruszony.
"Miasto 44" na ekranach polskich kin jest od piątku 19 września. Reżyserem obrazu jest Jan Komasa. Film kosztował 24 mln zł. W Gorzowie film można zobaczyć na kilku seansach w ciągu dnia.
Zobacz też: W Lubniewicach wędkarz złowił rybę - potwora! (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?