Pożar rozpoczął się w zamieszkałym domu przy ul. 27 Stycznia w Kargowej we wtorek przed godz. 20. Pierwszy dym na dachu zobaczył sąsiad Andrzej Tomiak, który natychmiast zadzwonił po straż pożarną i wraz z innymi sąsiadami i przechodniami ruszył na ratunek. W tym czasie w domu były dwie, chodzące do 1 i 3 klasy podstawówki, córki gospodarzy. Gdy wybiegły ze środka, próbowano ratować co się da.
- Uratowaliśmy telewizor, dwie pufy, ubrania ale już lodówki nie zdążyliśmy wynieść - mówi Tomasz Wojtkowiak, głowa rodziny. - Wynajmowałem ten dom od 16 lat. Chcieliśmy go z żoną odkupić od właścicieli. Teraz już za późno. Straciliśmy prawie wszystko.
Pożar z domu wynajmowanego przez Wojtkowiaków przedostał się na dach sąsiedniego budynku krytego papą. To pustostan, w którym od jakiegoś czasu nocowali bezdomni. Gdy pojawiła się straż płonęły już dwa domy. Na miejsce przyjechało 10 jednostek straży pożarnej zawodowej oraz ochotnicy z Kargowej i okolic.
- Ogień widziałem z ulicy, było dużo dymu. Bałem się o nasz dach, ale na szczęście wiatr wiał w inną stronę mówi sąsiad pogorzelców Tadeusz Tomiak.
Strażacy pożar ugasili. Jednak budynki prawdopodobnie są do wyburzenia.
Czytaj więcej 21 kwietnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też:Pijany ojciec skatował 13-letniego syna. Chłopiec jest w szpitalu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?