Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar kamienicy w centrum Zielonej Góry

paw, pij
W czwartek, 17 marca po godz. 14, w kamienicy na Placu Pocztowym w centrum Zielonej Góry, wybuchł pożar. – Paliły się pomieszczenia w środku kamienicy, ogień było widać na zewnątrz – informuje mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Na miejsce przyjechało 10 wozów gaśniczych oraz podnośnik. Ewakuowano sześć osób. Starszej kobiecie strażacy podali tlen i przekazali ją ekipie pogotowia ratunkowego.Rozmiary pożaru były tak wielkie, że wezwano dodatkowe jednostki. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. -  W sumie z ogniem walczyło 20 jednostek straży pożarnej – wylicza mł. bryg. Gura. W pogotowiu, tuż koło płonącej kamienicy, stała strażacka cysterna pełna wody. W akcji udział brały trzy podnośniki. Zabytkowa kamienicę gasiło 100 strażaków.Strażacy zalewali wnętrze kamienicy prze okna. Pracowali w strasznych warunkach, w gęstym dymie, część z nich weszła do wnętrza, aby od środka tłumić pożar. – Liczyła się każda minuta,  bo płonął cały drewniany strop – wyjaśnia mł. bryg. Gura. W środku ogień objął dwie kondygnacje i ścianki dzielące mieszkania, które w całości były z drewna. Strażacy walczyli o uratowanie kamienicy, która w każdej chwili cała mogła stanąć w płomieniach.W pewnym momencie zaczęły spadać elementy płonącego dachu. Upadały na zaparkowane pod kamienicą samochody. Spłonęły dwie kondygnacje i dach. Ogień całkowicie zniszczył mieszkania. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Jeden ze świadków mówił, że tuż przed wybuchem pożaru widział dym i płomienie, które wydostawały się z największego komina na dachu kamienicy.Strażacy jeszcze przez kilka godzin będą dogaszać kamienicę. Rozbierają stropy wewnątrz budynku, bo w nich cały czas może palić się ogień.
W czwartek, 17 marca po godz. 14, w kamienicy na Placu Pocztowym w centrum Zielonej Góry, wybuchł pożar. – Paliły się pomieszczenia w środku kamienicy, ogień było widać na zewnątrz – informuje mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Na miejsce przyjechało 10 wozów gaśniczych oraz podnośnik. Ewakuowano sześć osób. Starszej kobiecie strażacy podali tlen i przekazali ją ekipie pogotowia ratunkowego.Rozmiary pożaru były tak wielkie, że wezwano dodatkowe jednostki. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. - W sumie z ogniem walczyło 20 jednostek straży pożarnej – wylicza mł. bryg. Gura. W pogotowiu, tuż koło płonącej kamienicy, stała strażacka cysterna pełna wody. W akcji udział brały trzy podnośniki. Zabytkowa kamienicę gasiło 100 strażaków.Strażacy zalewali wnętrze kamienicy prze okna. Pracowali w strasznych warunkach, w gęstym dymie, część z nich weszła do wnętrza, aby od środka tłumić pożar. – Liczyła się każda minuta, bo płonął cały drewniany strop – wyjaśnia mł. bryg. Gura. W środku ogień objął dwie kondygnacje i ścianki dzielące mieszkania, które w całości były z drewna. Strażacy walczyli o uratowanie kamienicy, która w każdej chwili cała mogła stanąć w płomieniach.W pewnym momencie zaczęły spadać elementy płonącego dachu. Upadały na zaparkowane pod kamienicą samochody. Spłonęły dwie kondygnacje i dach. Ogień całkowicie zniszczył mieszkania. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Jeden ze świadków mówił, że tuż przed wybuchem pożaru widział dym i płomienie, które wydostawały się z największego komina na dachu kamienicy.Strażacy jeszcze przez kilka godzin będą dogaszać kamienicę. Rozbierają stropy wewnątrz budynku, bo w nich cały czas może palić się ogień. Piotr Jędzura
W czwartek, 17 marca po godz. 14, w kamienicy na Placu Pocztowym w centrum Zielonej Góry, wybuchł pożar. – Paliły się pomieszczenia w środku kamienicy, ogień było widać na zewnątrz – informuje mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Na miejsce przyjechało 10 wozów gaśniczych oraz podnośnik. Ewakuowano sześć osób. Starszej kobiecie strażacy podali tlen i przekazali ją ekipie pogotowia ratunkowego. Rozmiary pożaru były tak wielkie, że wezwano dodatkowe jednostki. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. - W sumie z ogniem walczyło 20 jednostek straży pożarnej – wylicza mł. bryg. Gura. W pogotowiu, tuż koło płonącej kamienicy, stała strażacka cysterna pełna wody. W akcji udział brały trzy podnośniki. Zabytkowa kamienicę gasiło 100 strażaków. Strażacy zalewali wnętrze kamienicy prze okna. Pracowali w strasznych warunkach, w gęstym dymie, część z nich weszła do wnętrza, aby od środka tłumić pożar. – Liczyła się każda minuta, bo płonął cały drewniany strop – wyjaśnia mł. bryg. Gura. W środku ogień objął dwie kondygnacje i ścianki dzielące mieszkania, które w całości były z drewna. Strażacy walczyli o uratowanie kamienicy, która w każdej chwili cała mogła stanąć w płomieniach. W pewnym momencie zaczęły spadać elementy płonącego dachu. Upadały na zaparkowane pod kamienicą samochody. Spłonęły dwie kondygnacje i dach. Ogień całkowicie zniszczył mieszkania. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Jeden ze świadków mówił, że tuż przed wybuchem pożaru widział dym i płomienie, które wydostawały się z największego komina na dachu kamienicy. Plac Pocztowy był najbliższą okolicą średniowiecznego centrum otoczonego murami obronnymi. Część budynków (numery 12-16) zbudowana jest na fundamentach południowej części obwarowań miejskich. Współczesna nazwa pochodzi oczywiście od siedziby poczty, choć jeszcze nie tak dawno był to plac… Lenina. Kamienica numer 17 słynęła przez lata z... baru mlecznego, w którym serwowano pyszny ryż ze śmietaną i cukrem. Utrzymała gastronomiczną specjalizację, gdyż ostatnio działała tutaj restauracja „Winnica”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska